"Kraje strefy euro oraz grupa państw "euro plus" doszła do porozumienia, ale nie jest ono tak znaczne, by uspokoić rynki" - ocenił w piątek rano po całonocnych antykryzysowych obradach szczytu UE premier Donald Tusk. Przeszkodził "sceptycyzm" Brytyjczyków.
>>> Miał być szczyt ostatniej szansy. Wyszło wielkie nic
Tusk określił rezultat blisko 10-godzinnych obrad przywódców UE jako "pół na pół". "Na pewno ważnym efektem jest to, że większość państw doszła do porozumienia, czyli strefa euro i istotna grupa +euro plus+, natomiast sceptycyzm Brytyjczyków kładzie się jakimś cieniem na tym porozumieniu" - powiedział premier.
Wielka Brytania utrudniała postęp rozmów w sprawie zmian w traktacie UE, które zwiększałyby dyscyplinę budżetową oraz integrację strefy euro.
Dodał, że osiągnięte w nocy z czwartku na piątek porozumienie "samo w sobie być może jeszcze nie jest aż tak intensywne, żeby uspokoić rynki". "Na pewno krok do przodu, ale do entuzjazmu daleko" - podsumował Tusk. Ocenił, że ustalenia są "dość neutralne dla Polski".