Iwona Pavlović w sądzie
Iwona Pavlović, znana jurorka "Tańca z gwiazdami", stanęła przed sądem w Olsztynie w związku z oskarżeniem o zniesławienie. Kobieta, która wniosła oskarżenie, twierdzi, że również pracowała w olsztyńskim klubie tanecznym Miraż i organizowała jego jubileusz. Pavlović, która była związana z klubem i uczestniczyła w jego rocznicowych obchodach, nie przyznała się do winy.
Kobieta nie przyznała się do zarzucanych czynów i złożyła wyjaśnienia, w których stwierdziła, że nie pamięta oskarżycielki z czasów, kiedy ta miała należeć do Amatorskiego Klubu Tańca Towarzyskiego Miraż. Pavlović twierdzi, że poznała oskarżycielkę dopiero podczas obchodów 50-lecia klubu, kiedy ta zgłosiła się do komitetu organizacyjnego. Pavlović ma wątpliwości co do przynależności oskarżycielki do klubu, ponieważ nie pamięta jej z tamtych czasów, podobnie jak inni członkowie komitetu. Dodatkowo, nazwisko oskarżycielki nie figuruje w dokumentach klubu. Pavlović uważa, że oskarżycielka wprowadziła komitet w błąd, deklarując przynależność do klubu.
Oskarżycielkę poznałam przy okazji obchodów 50-lecia Amatorskiego Klubu Tańca Towarzyskiego Miraż. Z tej okazji tak zwani dawni mirażowcy zorganizowali nieformalny komitet organizacyjny, by uczcić te obchody. W tym komitecie znalazła się również oskarżycielka, deklarując, że jest członkiem klubu Miraż. Do dzisiaj mam wątpliwości, ponieważ nie pamiętam jej z tamtych czasów, jak również inni członkowie komitetu, a są tam różne pokolenia. Nikt oskarżycielki nie pamięta. Zresztą w dokumentach nie widnieje jako członek klubu Miraż, więc tak naprawdę nawet nie powinno jej być w naszym komitecie, ponieważ wprowadziła nas w błąd - powiedziała przed sądem Iwona Pavlović.
Iwona Pavlović odpowiada na zarzuty w olsztyńskim sądzie
Iwona Pavlović, odpowiadając na zarzuty, stanowczo zaprzeczyła, jakoby oskarżycielka pełniła funkcję asystentki przewodniczącego konferencji naukowej. Podkreśliła, że w komitecie organizującym obchody 50-lecia Amatorskiego Klubu Tańca Towarzyskiego Miraż nie istniały żadne formalne stanowiska, tytuły ani funkcje. Jedyną osobą pełniącą rolę koordynującą była Karolina Felska, która dbała o porządek spotkań komitetu.
Zaprzeczam też, żeby oskarżycielka kiedykolwiek była asystentką przewodniczącego konferencji naukowej, ponieważ w naszym komitecie nie było stanowisk, nie było tytułów, nie było funkcji. Jedyną nieformalną przewodniczącą była pani Karolina Felska, którą wybraliśmy po to, żeby nasze wszystkie spotkania odbywały się w jakimś porządku i żeby ona tego pilnowała. Tak naprawdę do czasu otrzymania odpisu aktu prawnego nie miałam w ogóle złych relacji z oskarżycielką i nawet nie miałam pojęcia, że w jakikolwiek sposób ją uraziłam, więc zaprzeczam, że kiedykolwiek i w jakikolwiek sposób znieważyłam ją czy pomówiłam - wyjaśniała Iwona Pavlović.
Pavlović zaznaczyła, że do momentu otrzymania aktu oskarżenia jej relacje z oskarżycielką były poprawne i nie zdawała sobie sprawy, że mogła ją urazić. W związku z tym kategorycznie zaprzeczyła, jakoby kiedykolwiek znieważyła lub pomówiła oskarżycielkę.
Taką emeryturę ma Iwona Pavlović. Musiała ujawnić kwotę
Podczas rozprawy sądowej w Olsztynie, w której uczestniczyła Iwona Pavlović, znana jako "Czarna Mamba", doszło do ujawnienia informacji dotyczących jej dochodów. W trakcie rutynowego pytania o źródła utrzymania, sędzia uzyskała odpowiedź od Pavlović, która podała konkretną kwotę swojej emerytury.
Informacje te zostały ujawnione publicznie, co wzbudziło zainteresowanie mediów i opinii publicznej. Szczegóły dotyczące wysokości emerytury Iwony Pavlović stały się przedmiotem dyskusji w mediach społecznościowych i serwisach informacyjnych. Okazuje się, że Iwona Pavlović od dwóch lat pobiera emeryturę w wysokości 2,5 tys. zł. Oprócz tego dorabia, współpracując z telewizją Polsat, jednak tutaj konkretne kwoty nie zostały podane.