Środki z OFE trafią na IKE
Komitet Stały Rady Ministrów przyjął w ostatni czwartek projekt ustawy przenoszącej środki z Otwartych Funduszy Emerytalnych na Indywidualne Konta Emerytalne. Za tydzień lub dwa powinien on trafić pod obrady Rady Ministrów - powiedział PAP wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda. Wskazał, że zgodnie z danymi na koniec stycznia br. ponad 15 mln Polaków zgromadziło w OFE ok. 149 mld zł oszczędności, co średnio daje po 9-10 tys. zł na osobę.
Co zakłada projekt ws. OFE?
Przypomniał, że projekt ustawy zakłada, że uczestnicy OFE będą mogli wybrać, czy zgromadzone środki trafią na IKE, prowadzone w specjalistycznych funduszach inwestycyjnych otwartych powstałych z przekształcenia OFE lub zostaną przeniesione na konto w ZUS. Z projektu wynika, że wyboru będzie można dokonać od 1.06.2021 do 2.08.2021. Osoby, które zdecydują się na ZUS będą musiały wypełnić i wysłać stosowną deklarację. Brak takiej deklaracji oznacza, że środki zostaną automatycznie przekazane na IKE.
Pytany o kwestię przesunięcia terminu wyboru (wnioskował o to wiceminister resortu rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed- PAP), Buda powiedział, że "proces wprowadzania ustawy wiąże się z precyzyjnym kalendarzem prac. Przesunięcie składania deklaracji, mogłoby grozić niedotrzymaniem terminu ostatecznego przeniesienia środków z OFE na IKE, które nastąpi 28 stycznia 2022 roku.
Zapytany, na ile pandemia koronawirusa może zmienić założony w uzasadnieniu projektu ustawy podział środków zgromadzonych w OFE (50 proc. na IKE, 50 proc. ZUS - PAP), wiceminister wskazał, że obecnie trudno jest przewidzieć, ile osób zdecyduje się na IKE, a ile na ZUS. Szacujemy, ze to może być pół na pół, ale trudno to przewidzieć. Istotą ustawy jest możliwość wyboru" - podkreślił.
Pandemia zniechęci ludzi do wyboru IKE?
Poddał też w wątpliwość tezę, że pandemia może zniechęcić ludzi do wyboru IKE, którego zyski są częściowo uzależnione od wyników na giełdzie. Podczas pierwszej fali pandemii, czyli wiosną ubiegłego roku, giełdy odnotowały znaczący spadek indeksów, ale obecnie te wyniki zostały już w dużej mierze odrobione. Myślę, że w czerwcu i lipcu, gdy będziemy dokonywali wyboru, notowania będą jeszcze lepsze - powiedział.
Zaznaczył, że w perspektywie długoterminowej przekazanie środków do IKE może być bardziej korzystne dla oszczędzających, ponieważ stopa zwrotu z IKE będzie wyższa niż waloryzacja w ZUS. Zakładamy, że IKE staną się dla Polaków powszechnym instrumentem oszczędzania na emeryturę. Łącznie z Pracowniczymi Planami Kapitałowymi wpisują się w jeden z filarów Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, wzmacniając finansowe zabezpieczenie przyszłych emerytów, a jednocześnie budują kapitał dla rozwoju i zwiększają możliwości inwestycyjne państwa – powiedział wiceminister. Dodał też, że środki zgromadzone na IKE, w przeciwieństwie do tych z ZUS, będą prywatną własnością oszczędzającego i będą podlegały dziedziczeniu.
A co, jeśli ktoś zdecyduje się na ZUS?
Wyjaśnił również, że wszyscy ci, którzy zdecydują się na ZUS, będą mieli zapisane środki na swoim indywidualnym koncie, natomiast aktywa odpowiadające wartości tych środków trafią do Funduszu Rezerwy Demograficznej, którym zarządzać ma Polski Fundusz Rozwoju. Wskazał, że dochody i rentowność FRD nie wpływają na wysokość emerytury, bo o tym decyduje główny wskaźnik waloryzacyjny. To, co zarabia FRD, po pierwsze - jest gwarancją i zabezpieczeniem systemu emerytalnego, a po drugie - może służyć do ograniczenia ryzyk demograficznych.
Wiceminister podkreślił, że z punku widzenia fiskalnego nie ma znaczenia czy większa będzie tzw. pula, która z OFE trafi do IKE czy do ZUS. Chcemy doprowadzić do sytuacji, w której nikt nigdy nie wpadnie na pomysł, żeby środki bez zgody ubezpieczonych zostały przelane np. do ZUS, tak jak to było z poprzednią transzą OFE - wskazał.
Projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z przeniesieniem środków z otwartych funduszy emerytalnych na indywidualne konta emerytalne zakłada, że w przypadku przeniesienia środków do IKE zostanie pobrana ze środków funduszy tzw. opłata przekształceniowa na rzecz FUS w wysokości 15 proc. wartości aktywów OFE. Jej płatność zostanie rozłożona na dwie raty: w wysokości 70 proc. oraz 30 proc., obie płatne w 2022 roku.
Wpływy z opłaty zasilające FUS, przy przyjętych założeniach, mają wynieść ok. 11 mld zł w roku 2022. Skutkiem wejścia w życie ustawy będzie znaczny przyrost środków w Funduszu Rezerwy Demograficznej.
Z projektu wynika, że aktywa netto OFE, po przeniesieniu do SFIO prowadzących IKE, zostaną podzielone na dwa subfundusze: główny - emerytalny i przedemerytalny - uwzględniający stopniowe przenoszenie do niego środków uczestników na 5 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego.ewes/ skr/