Prezes Zarządu Alior Leasing Tomasz Sudaj: …która może być scenariuszem niejednego thrillera. Od nadmiaru gromadzonych rzeczy grzbiety nam się uginają, a coraz częściej łamią. Obserwujemy to w wymiarze technologicznym, finansowym i przede wszystkim społecznym.

Tomasz Sudaj - Prezes Zarządu Alior Leasing / Materiały prasowe

Członek Zarządu Alior Leasing Maciej Czapski: Nawet natura jest na skraju wytrzymałości naszej „rozwiniętej cywilizacji”. I nie mówię tu tylko o stopniowym ociepleniu klimatu, ale o przyziemnych sprawach jak domowe odpady – wysypiska śmieci rosną, spalarnie napędzają emisję CO2, a recykling mimo wielu inicjatyw pozostaje kroplą w morzu lub iluzją. Przykładem są miejskie bloki, gdzie anonimowość nie motywuje mieszkańców do dokładnej selekcji odpadów. Istnieje realne zagrożenie, że utopimy się we własnych śmieciach.

Ale chęć posiadania rzeczy na własność to – można rzec – niezmienna od zarania dziejów cecha ludzka.

Maciej Czapski - Członek Zarządu Alior Leasing / Materiały prasowe

MC: To się zmienia. Już 30 lat temu zaczęła się przemiana pokoleniowa, której jedną z cech staje się odmienny stosunek do dóbr materialnych. Ich posiadanie nie jest już tak istotnym wyznacznikiem jakości życia jak w przypadku starszych pokoleń. Młodzi nie chcą powtarzać błędnych w ich odczuciu schematów, jakimi poszli ich rodzice, którzy wpadli w długoterminowe zadłużenia. Dlatego jeśli już sięgają po finansowanie zewnętrzne, to szukają form, które ich nie zwiążą na lata i mają opcję wyjścia z relacji.

TS: Coraz więcej osób chce także efektywniej wykorzystywać istniejące zasoby niż kupować czy produkować wciąż nowe dobra. To efekt dynamicznego wzrostu postaw proekologicznych, konkretnych zachowań konsumenckich jak rezygnacja z jednorazówek. Pojawił się trwały trend - sharing economy, ekonomia dzielenia się – który podbija światowe rynki. A inflacja i rosnące ceny surowców wzmacniają ideę gospodarki zamkniętego obiegu. Działania proekologiczne stają się istotną częścią rachunku ekonomicznego firm. Wzrost efektywności wykorzystywanych zasobów i aktywów, wzrost efektywności energetycznej parku maszynowego czy ograniczenie konsumpcji paliw są niezbędne nie tylko dla zysków, lecz by przetrwać na rynku.

Ale są też analitycy ostrożni – mówią o efekcie mody, o tym, że główną rolę odgrywa tu oszczędzanie pieniędzy i wygoda korzystania, a nie realna troska o środowisko.

TS: Analizy ostatnich lat wskazują, że popularność idei gospodarki zamkniętego obiegu i sharing economy rośnie ze względów ekonomicznych. Zmieniają się zachowania zakupowe klientów, istotnym czynnikiem staje się generalna zmiana założeń dyskusji o ochronie klimatu, wdrażane są konkretne przepisy. To powoduje, że trend rozwija się w obu Amerykach, w zachodniej Europie, zawędrował do Azji. Tygodnik „Time” już w 2011 r. nazwał sharing economy jedną z „10 idei, które zmienią świat”.

MC: Dzisiaj trudno jest znaleźć dziedzinę gospodarki czy życia społecznego, gdzie ten trend się nie pojawia. Turystyka, transport, logistyka, zatrudnienie, edukacja, usługi a nawet lifestyle. Młodzi chcą być częścią globalnej społeczności, używać nowości od razu, by jako trendseterzy dzielić się opiniami ze znajomymi, zbierać followersów lub subskrybentów. Ale takie „bywanie” kosztuje. Dlatego korzystają z programów lojalnościowych czy modelu „poużywaj i oddaj” – bo to oszczędność i realny wpływ na środowisko.

Może to tylko moda na nowinki technologiczne.

TS: Te nowinki zmieniają postawy społeczne! W zeszłym roku w badaniu BIG InfoMonitor i Gleevery „Polacy a ekonomia współdzielenia” okazało się, że już co czwarty Polak świadomie ogranicza konsumpcję. Także ze względów ekologicznych. To już styl życia pozwalający mieć więcej za mniej.

MC: Ponad połowie zdarza się kupować rzeczy używane, co niedawno było uznawane za symbol braku zamożności, a dzisiaj troski o planetę. To już normalne, że młodzież sprzedaje swoje używane ubrania. Kupno drogich butów dla szybko rosnącego nastolatka nie jest już takim wyzwaniem, bo po kilku miesiącach on je sprzeda. Ucząc się przy tym, że warto dbać o rzeczy, bo wpływa to na cenę odsprzedaży. Mój syn sprzedał roczne buty, z których wyrósł, nastolatkowi na Węgrzech. Z wypiekami na twarzy śledził w aplikacji drogę paczki i czekał na pozytywną opinię.

TS: W przypadku współdzielenia szeroko wykorzystywany jest też wynajem, korzysta z niego już prawie co szósty z nas – najpopularniejsze są środki transportu osobistego i miejsca do noclegu.

Bo „potrzebujemy dziury w ścianie, a nie wiertarki”.

TS: To właśnie dzięki tym nowinkom - technologiom, które zapewniły powszechny dostęp do internetu – spadają koszty bezpośredniego dotarcia producenta do konsumenta. Ponadto sztuczna inteligencja wspiera zindywidualizowaną komunikację z klientami i tworzenie spersonalizowanych ofert odpowiadających faktycznym potrzebom. Kto posiada dobra albo je produkuje może bez pośredników dotrzeć do osób, które tych dóbr potrzebują. Nie trzeba ich nawet sprzedawać, tylko za niewielką opłatą przekazać do użytkowania. Z drugiej strony nie trzeba od razu wydawać dużych sum, żeby korzystać z produktu, którego jest nam potrzebny okazjonalnie albo przez krótki czas. A tempo postępu technologicznego sprawia, że zdecydowanie częściej wymieniamy sprzęt, w szczególności telekomunikacyjny. Korzystamy kiedy chcemy, płacimy i jesteśmy wolni. To jak zjeść ciastko i cały czas mieć ciastko.

MC: Historia ekonomii zatoczyła koło i wracamy do handlu wymiennego, mocno wspomaganego przez nowatorskie projekty e-commerce. Różnica jest taka, że dzięki internetowi i aplikacjom prosumenci przy wymianie nie muszą się kontaktować bezpośrednio.

Wspomnieliście o zaufaniu, które jest fundamentem idei współdzielenia. Bardzo popularne stały się platformy, na których konsumenci oceniają produkty czy usługodawców. Socjologia opisuje nawet nowe zjawisko – inżynierię zaufania.

TS: Ekonomia współdzielenia stała się modelem biznesowym. I bardziej adekwatną nazwą byłaby ekonomia dostępu – access economy. Bo mamy do czynienia z odpłatnym zapewnianiem dostępu do dóbr i usług. Rodzi to jednak, jak każdy nowy trend czy technologia, oprócz korzyści również nowe ryzyka…

MC: Następują poważne zmiany społeczno-gospodarcze. Znacznie rozszerzył się krąg osób, które zaczęły zarabiać na swoich zasobach. Powstają nowe rynki, usługi, co zwiększa konkurencję i wywołuje presję na spadek cen. Zwiększa się też popyt na dobra wyższej jakości, bardziej trwałe, które będą przynosić dochód z wynajmu, odsprzedaży lub zamiany w długiej perspektywie. Zaś oceny uczestników są wielowymiarowe, co pozwala każdemu ocenić wiarygodność drugiej strony. Właściciele i użytkownicy przestają być anonimowi i pracują na swój status wiarygodnego partnera.

Według ostrożnych szacunków przychody generowane przez ekonomię współdzielenia zaledwie w kilku sektorach - usługach finansowych, transporcie, hotelarstwie czy turystyce - w dekadę wzrosły prawie 20-krotnie.

MC: Mam tu dane Global Market Insights - wartość rynku wspólnego użytkowania samochodów w 2020 r. przekroczyła 2 mld dolarów, a prognozy dla 2027 r. mówią już o 6,5 mld dolarów. A to tylko wycinek rynku motoryzacyjnego.

TS: Mniej niż 3 procent samochodów osobowych w dowolnej chwili znajduje się w ruchu. Reszta rdzewieje na parkingach. Jeśli prywatny właściciel auta wykorzystuje go średnio przez godzinę dziennie, ale płaci za parkingi, ubezpieczenie i naprawy, to marnotrawstwo. Filarem zmian jest jednak biznes. W czasach rosnących cen zasobów, większej konkurencyjności, globalizacji i wyzwań XXI wieku, efektywne wykorzystanie zasobów staje się kluczowe.

W codziennych warunkach brak własnego auta i korzystanie z wynajmowanego czy współdzielonego jest może i racjonalne, ale staje się problemem w sytuacji nagłej, gdy trzeba pojechać z dzieckiem na ostry dyżur.

TS: Każde rozwiązanie ma jasne i ciemne strony. Pojawienie się usług jak Uber, Bolt czy Panek wywołały protesty taksówkarzy i firm przewozowych. Wiele państw ograniczyło taką działalność. Zaś wynajem mieszkań w systemie Airbnb doprowadził do chaosu na rynku mieszkaniowym w turystycznych miastach, m.in. w Hiszpanii, Francji czy Włoszech. Tam także interweniowały rządy. Ale sharing economy idzie w parze z innymi trendami, uzupełnia je lub jest przez nie uzupełniana. W przypadku komunikacji mówi się już o MAAS (mobility as a service), które łączy w jednej usłudze mix środków transportu. W ramach abonamentu będzie można skorzystać z transportu publicznego, auta na minuty, krótkoterminowego wynajmu na lotnisku czy opcji transportu lotniczego. I w nagłej sytuacji skorzystamy z taksówki, a nawet profesjonalnego transportu medycznego. Świat się zmienia.

MC: Budując relacje poprzez współdzielenie, rozwijamy współdziałanie – a to pozwala znajdować rozwiązania nieszablonowe. Rozwój outsourcingu usług np. w dziedzinie IT zmniejszył koszt dla firm i doprowadził do zmian na rynku zatrudnienia. Po co utrzymywać informatyków na etatach, jak można skorzystać z usług zewnętrznych. I te usługi się rozwinęły.

Ekonomia współdzielenia czy – jak wolicie - ekonomia dostępu jest więc bardziej szansą czy zagrożeniem?

TS: Zależy od nastawienia. My widzimy szansę, bo nie obawiamy się zmian i staramy na nie szybko reagować. Mówimy o globalnych trendach, które są efektem zmian zachowań konsumentów i prowadzenia biznesu. Jeżeli chcemy wspierać firmy w rozwoju i odpowiadać na potrzeby klientów kierunek jest jeden: już dziś trzeba podejmować działania, które przygotują nas i pozwolą rozwijać się w przyszłości. To w sumie banał, ale jak wiadomo, wiele biznesów się o niego potknęło. Spójrzmy na rynek leasingu – według danych Związku Polskiego Leasingu wartość inwestycji sfinansowana w 2023 r. poprzez leasing przekroczyła 100 mld złotych, z czego sektor maszyn i urządzeń to 25 procent tego rynku.Klienci szukają elastycznej oferty finansowania, dostosowanej do nowinek technologicznych i potrzeb wynikających ze zmieniających się postaw społecznych. U nas taką ofertę znajdują, dlatego nasza dynamika sprzedaży jest prawie dwukrotnie wyższa od średniej w branży i sięga 27 procent. A jeśli weźmiemy pod uwagę segment maszyn i urządzeń, to gdy w tym obszarze rynek praktycznie stanął, my sięgamy 75-procentowych wzrostów. Te dane pokazuje, jak ważny jest wspomniany „banał”.

MC: Rynek to system naczyń połączonych. Dane z Biur Informacji Gospodarczej i rosnące liczby upadłości konsumenckich - rekordowe 21 tys. upadłości w 2023 r. - wskazują, że nadmierny konsumpcjonizm powoduje niekontrolowane zadłużanie się. Młode pokolenie jest szczególnie na to narażone – reklamy, media społecznościowe bombardują ich zachętami do posiadania modnych i drogich gadżetów. Jeśli młodzi nie będą mieli bezpiecznych możliwości sfinansowania tych potrzeb, mogą brać na siebie zbyt duże obciążenia finansowe i popaść w kłopoty. Dlatego tak ważna jest edukacja ekonomiczna, która powinna się zaczynać już w szkole podstawowej. Jak szacować budżet i planować wydatki, jak uwalniać zasoby, gdy czegoś już nie używasz - sprzedaj, podaj dalej.

Materiały prasowe