W Berlinie odbywa się dziś Polsko-Niemieckie Forum Gospodarcze „Cyfryzacja – Energia – Mobilność”. Impreza zorganizowana z inicjatywy minister przedsiębiorczości i technologii Jadwigi Emilewicz i niemieckiego ministra gospodarki i energii Petera Altmaiera zgromadzi kilkuset przedsiębiorców i ekspertów z obu państw. Forum umożliwi dwustronne spotkania biznesowe, ale ważniejszy jest wynik bilateralnych rozmów ministrów. Przyjazd Emilewicz do Berlina to sygnał, że polski rząd chce jeszcze mocniej związać się z niemiecką gospodarką i wspólnie uczestniczyć w transformacji europejskiego przemysłu.
O tym, że Niemcy są naszym najważniejszym sąsiadem i partnerem w UE, mówił w czwartkowym exposé szef MSZ Jacek Czaputowicz. Nasi zachodni sąsiedzi są także najważniejszym rynkiem wymiany handlowej i najpopularniejszym kierunkiem migracji zarobkowej Polaków. Dla Niemców nasz kraj jest ważnym, ale jednym z wielu głównych partnerów gospodarczych, po m.in. Chinach, USA, Francji czy Holandii.
Minister Emilewicz przed przyjazdem do Berlina zapowiedziała, że w ciągu dwóch lat Polska może awansować do pierwszej piątki handlowych partnerów Niemiec. Ale celem jej wizyty jest nie tylko przyklaśnięcie rosnącym wskaźnikom. Chodzi o otwarcie nowego etapu wzajemnych relacji gospodarczych.
„W najbliższych latach rozstrzygnie się, czy dojdzie do pogłębienia polsko-niemieckiej współpracy gospodarczej [...], co pozwoli na stworzenie nowych źródeł wzrostu i jednocześnie wzmocni konkurencyjność ekonomiczną UE” – piszą autorzy raportu „Nowa współzależność. Perspektywy rozwoju polsko-niemieckiej współpracy gospodarczej”. Dokument przygotowali na dzisiejsze forum eksperci Ośrodka Studiów Wschodnich, Polskiego Instytutu Ekonomicznego i Klubu Jagiellońskiego na zamówienie Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii (MPiT). Jak przekonują, od wejścia Polski do UE w 2004 r. rozpoczął się „okres tworzenia bardziej zaawansowanych powiązań handlowych i kapitałowych między Polską a Niemcami”. Polska, będąca przez długi czas montownią niemieckich koncernów, chce teraz zależność od zachodniego sąsiada zamienić na współzależność.
– Polska i Niemcy już znajdują się na nowym poziomie relacji gospodarczych – twierdzi Niklas Becker z Germany Trade and Invest. – Tania siła robocza poszukiwana jest gdzie indziej, np. w Rumunii lub na Ukrainie. Natomiast w Polsce niemieckie koncerny budują fabryki najnowocześniejszych modeli silników i baterii do samochodów elektrycznych – mówi. Becker zwraca też uwagę na rosnącą aktywność polskich firm na niemieckim rynku. W ostatnich latach w Niemczech coraz częściej dochodzi do polskich przejęć, m.in. Grupa Azoty za 227 mln euro wykupiła producenta nawozów CompoExpert.
Niemiecki przemysł potrzebuje sojuszników w obliczu czekających go zmian. RFN swój dobrobyt zbudowała na sukcesie wielkich koncernów przemysłowych. Natomiast – podobnie jak cała Europa – Niemcy oddali walkowerem rywalizację w obrębie cyfrowej rewolucji Stanom Zjednoczonym. Jak wskazują autorzy raportu „Nowa współzależność”, firmy z USA i Chin chcą teraz odebrać palmę pierwszeństwa niemieckim gigantom motoryzacyjnym. Tesla i Google pracują nad własną ofertą elektrycznych, a w dłuższej perspektywie w pełni autonomicznych pojazdów.
Aby sprostać konkurencji, minister Altmaier ogłosił w ubiegłym miesiącu „Narodową strategia przemysłową 2030”. Państwo ma chronić i wspierać finansowo niemieckich czempionów, przede wszystkim koncerny motoryzacyjne, w momencie kiedy firmy muszą głęboko sięgać do kieszeni, aby finansować pionierskie badania i innowacje. Niewiele później w przygotowanym wspólnie z Paryżem „manifeście przemysłowym” Berlin przedstawił plany powołania europejskiego konsorcjum baterii do e-aut.
Minister Emilewicz już zapowiedziała, że Polska przystąpi do tych działań. Polski rząd chce w tym układzie zająć się recyklingiem baterii, co tylko pozornie brzmi jak dalsze podwykonawstwo dla niemieckich i francuskich koncernów. To bateria, a nie silnik, odgrywa kluczową rolę w samochodach nowego typu. Jak podaje magazyn „Spiegel”, niemieckie firmy nie posiadają jeszcze technologii do ich sprawnego recyklingu. A Komisja Europejska pracuje nad przepisami, które nałożą obowiązek odzyskiwania rzadkich surowców ze zużytych części. Recykling będzie więc ważną częścią ekosystemu nowej branży.
Istnieje też druga, bardziej problematyczna, strona dzisiejszych rozmów w Berlinie. Polski rząd spiera się z Niemcami o bariery wprowadzane na poziomie krajowym i unijny, które utrudniają działalność naszym firmom. Coraz większe przeszkody dla pracowników delegowanych, kontrole i mnożenie administracyjnych wymogów to sposób starej Unii na walkę z dużo tańszymi usługami, które oferują firmy transportowe i budowlane z Europy Środkowej. Jadwiga Emilewicz będzie na ten temat rozmawiać z niemieckim odpowiednikiem.
Niemcy również potrzebują polskiego wsparcia. Chcą poluzować zasady konkurencyjności UE, tak żeby nie powtórzyła się sytuacja z zablokowaniem fuzji francuskiego Alstomu i niemieckiego Siemensa, z której miał powstać czempion branży kolejowej, gotowy do rywalizacji z chińską konkurencją. Ponieważ francusko-niemiecka propozycja wzbudza niechęć wielu mniejszych państw UE, przeciągnięcie Polski na swoją stronę może być konieczne, aby doprowadzić do zmian.
Konsorcjum baterii ma powstać jeszcze w tym półroczu. Dołączenie do francusko-niemieckiej inicjatywy może być zapłonem niezbędnym do pobudzenia polskiej elektromobilności. To istotne, bo deklaracje premiera Mateusza Morawieckiego o milionie aut elektrycznych na polskich drogach pozostawały dotychczas mrzonką. Przedmiot dzisiejszych rozmów w kręgach rządowych już określa się mianem przemysłowego Trójkąta Wei marskiego.