To oznacza całkowite odejście od polsko-rosyjskich uzgodnień zawartych na początku lutego w Paryżu. Wtedy delegacje obu państw ustaliły, że Rosja honorować będzie wszystkie 183 zezwolenia.
Tymczasem po niespełna dwóch miesiącach umowa stoi pod dużym znakiem zapytania, a resort infrastruktury milczy. Firmy przewozowe już tydzień czekają na reakcję ministerstwa. – Domagamy się od rządu pilnego wznowienia posiedzenia polsko-rosyjskiej komisji mieszanej w sprawie kontyngentu zezwoleń – apeluje Związek Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.
Ograniczenie liczby zezwoleń CEMT to poważny cios dla polskich przewoźników, szczególnie tych wyspecjalizowanych w transporcie na Wschód. Na jednym zezwoleniu CEMT przewoźnik może wykonać wiele kursów. Jedyną alternatywą są jednorazowe zezwolenia na wjazd do Rosji na podstawie umowy polsko-rosyjskiej. Tych jest jednak tylko 25 tys. i może się okazać, że do końca roku ta liczba będzie niewystarczająca.
– Nasz resort infrastruktury popełnia grzech zaniechania – mówi „DGP” Adrian Furgalski, ekspert ds. transportu. – Wkrótce z zaistniałej sytuacji skorzystają firmy niemieckie, które chętnie przyjmą polskich kierowców, by na ich zlecenie jeździli do Rosji – dodaje.
Reklama
Zdaniem Jana Buczka, prezesa Związku Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, jesienią możliwości przewozowe polskich przewoźników się załamią.
Reklama