Poniedziałek przyniósł pogorszenie nastroju na rynkach, po fiasku porozumienia ws. limitu długu USA - oceniają analitycy. Euro znowu powyżej 4 zł, a frank szwajcarski po blisko 3,5 zł.Rynki w weekend otrzymały dodatkowy powód do zmartwień - wyjątkowo oporne negocjacje na temat podniesienia limitu zadłużenia Stanów Zjednoczonych. Demokraci i Republikanie nie osiągnęli w weekend porozumienia w tej sprawie.
Dodatkowo agencje ratingowe Fitch oraz Moody's uznały częściową niewypłacalność Grecji, mimo planu ratunkowego krajów UE. Czwartkowy specjalny szczyt strefy euro w Brukseli zakończył się porozumieniem przywódców w sprawie pomocy dla Grecji. Nowa pomoc z publicznej kasy ma wynieść ok. 109 mld euro. Do tego dochodzi wkład sektora prywatnego w wysokości ok. 50 mld euro.
"Mimo wszystko nastroje pogorszyły się i wzrosła awersja do inwestycji w bardziej ryzykowane aktywa. Od rana złoty słabnie i euro kosztuje już 4 zł. Gorzej wygląda sytuacja franka, gdzie w ciągu jednej sesji straciliśmy prawie 10 groszy" - powiedział szef dilerów walutowych Banku BPH Andrzej Krzemiński. "Powody są cały czas te same USA, Grecja. Ten tydzień będzie upływał pod wpływem nasłuchów z rynków światowych. Sądzę, że euro pozostanie w okolicy 4 zł, frank zaś będzie zbliżał się do 3,5 zł" - dodał.