Premier na środowej konferencji prasowej był pytany o medialne doniesienia na temat prac nad reformą dotyczącą emerytur służb mundurowych. Jak zaznaczył, informacje te "nie są zgodne z rzeczywistością".

"Gazeta Wyborcza" napisała w środę, że dobiegają końca rozmowy między związkowcami i rządem na temat tej reformy. W przyszłym tygodniu - według dziennika - miałoby być podpisane porozumienie. Reforma dotyczy policjantów, żołnierzy, strażaków, strażników granicznych, pracowników więziennictwa, w sumie ponad 250 tys. osób.

Reklama

Jak czytamy w "GW", według nowych przepisów mundurowi pracowaliby o pięć lat dłużej - prawo do emerytury zyskiwaliby nie po 15, lecz po 20 latach, po osiągnięciu minimalnego wieku 50 lat. Ponadto nie będzie można łączyć emerytury z rentą. Wszystkie powyższe zmiany objęłyby obowiązkowo funkcjonariuszy wstępujących do służby po 2012 r. Obecni mogliby wybierać stary lub nowy system.

Premier zaznaczył, że rozmowy między związkowcami i rządem na temat reformy nadal trwają. "Jak będzie finał tych rozmów, to ogłosimy te wstępne ustalenia pomiędzy stroną związkową a stroną rządową" - powiedział szef rządu.

Tusk oświadczył, że "prawa, które są gwarantowane konstytucją i werdyktem Trybunału Konstytucyjnego, a więc prawa nabyte przez dzisiejszych funkcjonariuszy wszystkich służb mundurowych są nietykalne". Podkreślał, że mówi to po to, "żeby przeciąć wszystkie spekulacje, żeby wreszcie złe języki nie kolportowały nieprawdziwych informacji".

Reklama

Jak powiedział, "kto dzisiaj jest żołnierzem, policjantem, strażakiem etc., ten swoje uprawnienia do końca swojej służby i dożywotnio utrzymuje". "Nie ma żadnego problemu z utrzymaniem nabytych praw, także emerytalnych. Czy się to komuś podoba czy nie" - powiedział premier. Jak zaznaczył, jemu osobiście "nie wszystko w tych nabytych prawach się podoba, ale to nie ma żadnego znaczenia, te prawa są nietykalne".

"Dla mnie jest ważne to, żeby wreszcie przestano siać taki niepokój wśród dzisiejszych mundurowych, że cokolwiek ktoś planuje im zabrać. Oni są bezpieczni, jeśli chodzi o ich uprawnienia emerytalne" - powiedział szef rządu.

Reklama

Tusk oświadczył, że planowane zmiany będą dotyczyć tych osób, które rozpoczną służbę dopiero po wejściu w życie zmienionych przepisów. Jak powiedział, jest dla niego rzeczą oczywistą, że "ta nowa ustawa, która będzie dotyczyła nowych funkcjonariuszy, powinna uwzględniać zdecydowanie bardziej zasady przyzwoitości i zdrowego rozsądku".

"Nie może być tak, jak jest dzisiaj, że po 15 latach służby 35-letni, zdrowy mężczyzna ma upragnienia emerytalne, czasami także rentowe, bo niestety to też wymaga przeglądu, i jednocześnie równocześnie pracuje" - podkreślił. Jak zauważył, "te uprawnienia w dodatku oznaczają wyraźnie wyższą niż średnia w Polsce emeryturę dla byłych mundurowych".

Zdaniem premiera nie ma powodów, by sądzić, że "50-letni policjant byłby w czymkolwiek gorszy niż 40-letni policjant". Jak powiedział szef rządu, sam ma 54 lata i choć - zaznaczył - nie zawsze prowadził "jakiś nadzwyczaj higieniczny tryb życia", to czuje się na tyle sprawny, by pełnić urząd premiera.

"To nie wymaga jakiegoś nadzwyczajnego treningu i wysiłku, żeby po pięćdziesiątce mieć formę wystarczającą do sprawowania urzędu premiera albo funkcji policjanta" - stwierdził Tusk.

Jednocześnie premier zwrócił uwagę, że "w policji z całą pewnością istnieje pewien typ pracy czy typ działań, który wymaga nadzwyczajnej sprawności fizycznej". "Rzecz jasna wtedy ludzie w moim wieku powinni już zająć się czyś innym w policji" - powiedział. Jak dodał, tych innych zajęć jest jednak sporo.