Na łamach gazety "Bild am Sonntag" Dobrindt zażądał, aby ukraińscy uchodźcy podjęli pracę w Niemczech albo opuścili kraj i wrócili na "bezpieczne obszary zachodniej Ukrainy".

Brak "bezpiecznych obszarów" w Ukrainie

"Tyle tylko, że w Ukrainie nie ma bezpiecznych obszarów. Nikt nie może być pewien, że zbrodniarz wojenny Władimir Putin nie zdecyduje pojutrze, że celowe zabijanie cywilów we Lwowie lub Użhorodzie posłuży do osiągnięcia jego okrutnych celów wojennych" - zauważa RND.

Reklama

Inicjatywa Dobrindta jest również "trucizną dla jakiejkolwiek obiektywnej debaty na temat integracji ukraińskich uchodźców na rynku pracy w Niemczech" - dodaje. Polityk CSU stwarza wrażenie, "że Ukraińcy, którzy szukali schronienia w Niemczech od 2022 roku, są leniwi i niechętni do pracy, (tymczasem) rzeczywistość jest bardziej skomplikowana".

Odsetek samotnych rodziców wśród uchodźców

Reklama

Według Federalnego Urzędu Statystycznego 40 proc. ukraińskich uchodźców to samotni rodzice lub dzieci samotnych rodziców. Odsetek samotnych rodziców wśród ukraińskich uchodźców jest pięciokrotnie wyższy niż w populacji niemieckiej - podkreśla RND.

"Poziom świadczeń socjalnych może częściowo wyjaśnić nadal niezbyt wysoki odsetek ukraińskich uchodźców na niemieckim rynku pracy, ale nie jest to bynajmniej jedyny powód" - ocenia portal. Jak dodaje, pewną rolę odgrywają również przeszkody biurokratyczne, takie jak uznawanie zagranicznych kwalifikacji zawodowych i dyplomów wyższych uczelni.

Partie chadeckie porównane do skrajnej prawicy

"Przyzwyczailiśmy się do podobnych wypowiedzi ze strony AfD, która jest równie prorosyjska, co antyuchodźcza" - podkreśla RND - ale gdy pochodzą z partii chadeckich, "można mieć wątpliwości co do tego, jak poważnie niektórzy w CDU i CSU podchodzą do wspierania Ukrainy i Ukraińców".

"Polityczne wyzwania naszych czasów są ogromne" - pisze portal, zauważając, że "prawicowi ekstremiści próbują podważyć demokratyczny konsensus w naszym społeczeństwie".

"Właśnie dlatego politycy z partii demokratycznych powinni zdystansować się od demagogii i populizmu (które) zamiast rozwiązywać problemy tylko pogarszają te istniejące" - podkreśla RND.