Prokuratura Okręgowa podała w komunikacie, że Sąd Apelacyjny we Wrocławiu 18 listopada 2020 r. uwzględnił apelację Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu w tym zakresie, iż uznał, że zachowanie oskarżonej Agnieszki M. wyczerpało znamiona przestępstwa tzw. handlu ludźmi, tj. czynu z art. 189a par. 1 kk.

Reklama

"Sąd Okręgowy we Wrocławiu 6 sierpnia 2019 r. skazał Agnieszkę M. na karę łączną 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, jednocześnie zmieniając kwalifikację prawną czynów opisanych w pkt 1-12 oraz 14-18 części wstępnej wyroku i uznając, iż zachowanie oskarżonej nie wyczerpało znamion przestępstwa z art. 189a par. 1 kk, tylko znamiona innych czynów, tj. z art. 218a par. 1 kk i inne, mające polegać m.in. na złośliwym naruszeniu praw pracowniczych obywateli Ukrainy, stosując bezprawny regulamin kar i w konsekwencji nie wypłacenie należnego im wynagrodzenia” - napisano w komunikacie.

Śledztwo ws. handlu ludźmi zostało wszczęte przez Prokuraturę Okręgową we Wrocławiu po postępowaniu przygotowawczym ws. ukrywania paszportów, które przeprowadzili funkcjonariusze Straży Granicznej.

Jak informował wówczas PAP rzecznik Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej kpt. Rafał Potocki, akt oskarżenia dotyczył przestępstw popełnionych w latach 2014-2016. "Agnieszce M., która zarządzała polityką kadrową firm budowlanych, postawiono w sumie 20 zarzutów, w tym 17 dotyczących handlu ludźmi" - poinformował Potocki.

Reklama

Oskarżona była odpowiedzialna za rekrutację pracowników i przydzielanie pracy dla trzech firm budowlanych, które działały na terenie Wrocławia. Zdaniem śledczych wykorzystywała ona sytuację osobistą oraz nieznajomość języka polskiego przez obywateli Ukrainy. Pracownikom odbierano paszporty, aby nie mogli swobodnie przemieszczać się po kraju i opuszczać miejsca pracy.

"Wobec obywateli Ukrainy stosowano również tzw. mechanizm długów, gdyż za zwrot paszportu oskarżona żądała zapłaty tytułem poniesionych kosztów związanych z zatrudnieniem cudzoziemców" – mówił PAP rzecznik.

Reklama

M. miała też - zdaniem śledczych - stosować kary w postaci niewypłacania wynagrodzeń. Pracownicy byli karani w ten sposób m.in. za to, że się rozchorowali, zmienili pracę lub nie odebrali telefonu od M.

Wyrok Sądu Apelacyjnego jest prawomocny.