Zadaniem nowej agencji ma być egzekwowanie unijnych przepisów chroniących i regulujących mobilność pracowników. Chodzi m.in. o ułatwianie współpracy między państwami członkowskimi UE w zakresie egzekwowania prawa m.in. poprzez ułatwianie uzgodnionych i wspólnych inspekcji oraz rozwiązywanie problemu pracy nierejestrowanej. Polska obawiała się, że nowy urząd może przyczynić się do dalszego ograniczania możliwości funkcjonowania Polaków na zachodnich rynkach pracy, podobnie jak to miało miejsce z zaostrzaniem przepisów dotyczących pracowników delegowanych.
Europejski Urząd ds. Pracy jest podstawą naszych działań zmierzających do uczynienia unijnych przepisów w sprawie pracy bardziej uczciwymi, skuteczniejszymi i łatwiejszymi w egzekwowaniu. Biorąc pod uwagę to, jak bardzo był potrzebny, nie dziwi rekordowo szybki czas jego powstania - podkreślił w środę Juncker.
Urząd startuje dwa lata po tym jak przewodniczący KE zapowiedział jego powstanie w przemówieniu do europosłów. Porozumienie unijnych prawodawców w tej sprawie zostało osiągnięte w lutym obecnego roku. Państwa UE zdecydowały, że siedziba urzędu znajdzie się w Bratysławie. Na inaugurację do Brukseli przyjechał premier Słowacji Peter Pellegrini.
Dzień po ceremonii otwarcia po raz pierwszy zbierze się zarząd tej instytucji, który składa się z przedstawicieli państw członkowskich, KE, partnerów społecznych na szczeblu unijnym, Parlamentu Europejskiego, innych unijnych agencji działających w obszarze zatrudnienia i spraw społecznych oraz obserwatorów z Islandii, Liechtensteinu, Norwegii i Szwajcarii. Powołanie urzędu było odpowiedzią na zmieniającą się sytuację na rynku pracy w UE. Z danych KE wynika, że obecnie w innym niż swoje państwie członkowskim mieszka lub pracuje około 17,5 mln obywateli europejskich. To dwa razy więcej niż 10 lat temu.
Europejski Urząd ds. Pracy będzie usprawniał pracę maszynerii rynku wewnętrznego. Będzie to miejsce, w którym koledzy reprezentujący organy różnych państw członkowskich będą podejmować wspólne działania i wspólnie rozwiązywać problemy. Będzie ono usprawniać mobilność pracowników, z korzyścią dla milionów europejskich obywateli i przedsiębiorstw - oświadczyła unijna komisarz ds. zatrudnienia i spraw społecznych Marianne Thyssen.
Do kompetencji agencji będzie należało m.in. ułatwianie kooperacji między państwami UE w radzeniu sobie z niezadeklarowaną pracą, czyli pracą na czarno, oraz ułatwianie współpracy między unijnymi i krajowymi stronami w poszukiwaniu rozwiązań dotyczących ewentualnych zakłóceń na rynku pracy. Ma ona też mediować między organami państw członkowskich, by rozstrzygać spory transgraniczne. Potrzeba taka może pojawić się np. w przypadku restrukturyzacji przedsiębiorstw działających w kilku państwach członkowskich.
Nowa instytucja ma również ułatwiać koordynację między krajami UE w transgranicznym egzekwowaniu przepisów unijnych. Ma też mieć uprawnienia do przeprowadzania skoordynowanych i wspólnych kontroli, lecz nie z własnej inicjatywy. Urząd będzie też działał na rzecz sprawniejszej wymiany informacji, np. na temat praw i obowiązków transgranicznych pracowników.
Nowa agencja połączy techniczne i operacyjne zadania kilku istniejących organów unijnych, takich jak Komitet Techniczny ds. Swobodnego Przepływu Pracowników, Komitet Ekspertów ds. Delegowania Pracowników, europejska platforma współpracy w zakresie przeciwdziałania pracy nierejestrowanej czy Urząd Koordynacji w ramach europejskiej sieci służb zatrudnienia (EURES). KE podkreśliła, że państwa członkowskie mają nadal w pełni odpowiadać za egzekwowanie przepisów dotyczących pracy, czy ubezpieczeń społecznych, a na poziom UE nie trafią żądne nowe kompetencje.