Przedsiębiorstwa planują masowe redukcje załogi, często na zapas, gdy ich sytuacja wcale nie jest zła. Od początku roku do końca września firmy zapowiedziały pozbycie się w ramach zwolnień grupowych aż 52,4 tys. osób - stwierdza "Rzeczpospolita".

Reklama

Cięcia szykują się praktycznie we wszystkich branżach. W 11 województwach plany redukcji są wyższe niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. W niektórych znacząco - na Śląsku zwolnienia wzrosły z 5,6 tys. do prawie 9,5 tys. osób, w woj. lubuskim ponad dwukrotnie, w łódzkim - blisko dwukrotnie.

Firmy szykują cięcia etatów, bo ubywa im pracy, ale to też efekt wcześniej rozpoczętych działań restrukturyzacyjnych.

Według ekspertów, część przedsiębiorców chce zwalniać, choć ich sytuacja wcale nie jest zła. "Często plany zwolnień mają charakter wyprzedzający, bo firmy zakładają spowolnienie wzrostu gospodarki. Chcą się po prostu przygotować na gorszy przyszły rok" - wyjaśnia Janusz Jankowiak z Polskiej Rady Biznesu.