Do redakcji napływają sygnały od czytelników, którzy wskazują, że urzędy skarbowe utrudniają im rejestrację na potrzeby VAT. Wyjaśniają, że urzędnicy przedłużają procedurę rejestracyjną do trzech miesięcy, choć mogliby ją zakończyć wcześniej, bo mają komplet dokumentów.
Długi czas rejestracji
Takie przypadki potwierdza część doradców podatkowych. Jak mówi Marian Miąskowski, doradca podatkowy z Kancelarii Podatkowej ANMAR, rejestracja na VAT spółki cywilnej osób fizycznych, które miały otrzymać w darowiźnie rodzinne przedsiębiorstwo, trwała pięć miesięcy. Ekspert podaje też przypadek podatnika, który mieszka w Szwajcarii, a w Polsce zarejestrował spółkę konsultingową. Rejestracja na VAT trwała wiele miesięcy, bo urząd początkowo uznał, że podatnik nie istnieje, mimo że został zarejestrowany w Krajowym Rejestrze Sądowym (KRS). Dopiero interwencja doradcy spowodowała, że udało się podatnika zarejestrować na VAT.
Eksperci przyznają, że wydłużenie terminu to efekt zmian wprowadzonych do przepisów od 1 stycznia 2017 r. Wcześniej organy miały 1–2 miesiące na rejestrację, dziś nie ma maksymalnego terminu, zwykle przyjmują więc, że mają trzy miesiące.
W tym czasie organy muszą przeprowadzić czynności weryfikacyjne, a więc sprawdzić, czy dany podmiot faktycznie istnieje, czy chce prowadzić działalność, na czym ma ona polegać, czy ma biuro itp. Chodzi o to, aby wykluczyć przesłanki z ustawy o VAT, które nakazują organom odmówić rejestracji.
– Celem tych pytań jest weryfikacja danych zawartych w dokumentacji przekazywanej do urzędu skarbowego w trakcie prowadzonego postępowania rejestracyjnego. Powyższa konieczność wynika z obecnych regulacji prawnych, tj. art. 96 ust. 4 ustawy – wyjaśniło nam już wcześniej biuro prasowe KAS.
Jak skrócić oczekiwanie
– Czas trwania rejestracji w dużej mierze zależy od tego, czy składając wniosek VAT-R, mamy komplet załączników niezbędnych do potwierdzenia danych z wniosku – tłumaczy Przemysław Powierza, doradca podatkowy i partner w RSM Poland.
Dodaje, że przedsiębiorca może dołączyć też szczegółowy opis biznesu.
– Chodzi o to, aby urząd miał pewność, że podmiot niczego nie ukrywa i nie zniknie. Nawet jeśli w zgłoszeniu jest wirtualne biuro, organy to dopuszczają na początku biznesu, bo rozumieją, że nie ma sensu generowanie kosztów – stwierdza ekspert.
Według niego kluczowy jest kontakt z urzędem, szybka reakcja na pytania i wyczerpujące odpowiedzi.
Trudne początki
Największy problem z wydłużeniem terminów rejestracji polega na tym, że przedsiębiorcy nie mogą bez niej prowadzić działalności. Argumentują, że nawet jeśli zaczną sprzedawać towary lub świadczyć usługi, kontrahenci nie będą mogli odliczać podatku z wystawionych przez nich faktur. W efekcie w ogóle zrezygnują z transakcji z nimi.
– Choć zdarza się, że do momentu rejestracji na VAT organy kwestionują odliczenie VAT z faktur, to taka praktyka jest nieprawidłowa – mówi dr Michał Wilk, radca prawny i doradca podatkowy w kancelarii Wilk Latkowski.
Rejestracja jest bowiem formalną czynnością, a jeśli będący w jej trakcie przedsiębiorca wpłaci VAT do urzędu skarbowego, to jego kontrahent powinien móc go odliczyć. – Budżet państwa na tym nie straci – przekonuje ekspert.
Dodaje, że obowiązek wystawiania faktur VAT i składania deklaracji VAT istnieje również wówczas, gdy podatnik VAT nie został zarejestrowany. Status podatnika VAT jest bowiem kategorią obiektywną i zależy od tego, czy wykonuje on w tym charakterze czynności podlegające opodatkowaniu, a nie czy jest zarejestrowany.
Marian Miąskowski zgadza się, że kontrahenci powinni mieć prawo do odliczenia VAT z faktur wystawianych przez podatników będących w trakcie rejestracji, ale w praktyce nie podejmują oni w ogóle współpracy. Od 1 września br. funkcjonuje bowiem biała lista podatników VAT, czyli wykaz m.in. podmiotów zarejestrowanych na VAT.
– Duzi kontrahenci (np. ogólnopolskie sieci sklepów) nie chcą podejmować współpracy ani przyjmować faktur, jeśli podmiotu nie ma na białej liście – przyznaje ekspert.
Są na to sposoby
Aby organy nie zakwestionowały odliczenia u kontrahenta, Przemysław Powierza radzi działać prewencyjnie. Na przykład poinformować kontrahentów, że na wystawianych fakturach będzie przejściowo REGON, a nie NIP.
– Jest on szybszy do zdobycia. Jeśli do tego pod informacją do kontrahenta podpisze się doradca podatkowy, to działa to uspokajająco – przyznaje ekspert.
Oczywiście gdy rejestracja się zakończy, przedsiębiorca musi poinformować o tym kontrahentów.
Problemowa weryfikacja
Przedsiębiorcy skarżą się też na to, że fiskus w trakcie weryfikacji pyta np. o to, gdzie i w jaki sposób prowadzą działalność oraz jakie czynności opodatkowane podejmują, choć nie rozpoczęli jeszcze biznesu.
– Jaki sens ma zadawanie takich pytań, gdy spółka nie może rozpocząć jakiejkolwiek działalności bez wpisu do rejestru podatników VAT czynnych? – zastanawia się Marian Miąskowski. Dodaje, że nic nie stoi na przeszkodzie, by weryfikacje prowadzono także po zarejestrowaniu.
– Te pytania mogą być niepotrzebne, jeśli organ podatkowy odwiedził podatnika w miejscu siedziby. W każdym innym przypadku są wyrazem standardowej weryfikacji firm przed rejestracją na VAT – uważa Michał Wilk.
Gdy urząd odmówi
Michał Wilk wskazuje też, co ma zrobić podatnik, któremu urząd odmówi rejestracji.
– Jeśli podmiot nie zostanie zarejestrowany, choć prowadzi rzeczywistą działalność, powinien zaskarżyć odmowę do sądu administracyjnego – radzi ekspert.
Dodaje, że nadal powinien wystawiać faktury VAT i składać deklaracje podatkowe. Nie ma bowiem możliwości, aby organy wydały decyzję o nakazie zapłaty VAT na podstawie art. 108 ustawy o VAT, jeśli faktury dokumentują wykonanie rzeczywistych zdarzeń gospodarczych.
– Taka sytuacja rodzi jednak dla firmy duże problemy. Z punktu widzenia kontrahenta taki podatnik jest podmiotem o podwyższonym ryzyku – kończy ekspert.