"To gigantyczna katastrofa dla pracowników i ich rodzin" - mówi niemieckiemu "Bildowi" Ernst Sindel, zastępca prezesa rady nadzorczej Quelle. Okazało się, że firma nie dałą rady internetowi. Nikt nie chciał kupować katalogów i wysyłać zamówień pocztą, gdy wszystko można szybciej i taniej załatwić przez internet.

Reklama

>>>Miesięcznie plajtuje 60 polskich firm

Nie pomogły próby ratowania firmy. W lipcu właściciel Quelle, Arcandor upadł, a nie dało się znaleźć nowego inwestora. 50 milionów euro gwarancji od bawarskiego rządu okazało się kroplą w morzu potrzeb, a firmę ostatecznie dobił Berlin. Władze uznały, że problemy Quelle nie są spowodowane przez kryzys, więc nie dołożą ani euro. I tak ponad 10 tysięcy pracowników trafi na bruk, a jedna z największych wysyłkowych firm świata przestała istnieć.