Dwa tysiące dolarów dziennie - tyle kosztuje władze Antiguy utrzymanie luksusowego jachtu rosyjskiego oligarchy, zatrzymanego na mocy międzynarodowych sankcji - pisze "Wall Street Journal". Dla państewka, które ma 93 tysiące mieszkańców to dość spora pozycja w budżecie.
Problemy mają Włosi
Ale nie tylko takie małe państwa mają kłopoty. Na koszt utrzymania majątku oligarchów narzekają także Włochy, gdzie skonfiskowano rezydencje i jachty rosyjskich bogaczy, a koszt ich utrzymania także pokrywają podatnicy. Jeden z oligarchów, który boi się, że do czasu rozstrzygnięcia sprawy, jego jacht ulegnie zniszczeniu, zaoferował władzom w Rzymie, że będzie pokrywał pełne koszty utrzymania jednostki.
Zatrzymanie, a nie konfiskata
Jachty, rezydencje i luksusowe auta zostały bowiem zatrzymane, a nie skonfiskowane. Konfiskata bowiem zależy od wyroków sądowych, a takie procesy długo trwają. Dopiero, kiedy wymiar sprawiedliwości zdecyduje o konfiskacie, majątek stanie się własnością państwa i będzie mógł np. zostać sprzedany, by odzyskać koszty jego utrzymania.