Ostatni z jedenastu odcinków zapory elektronicznej na granicy z Białorusią ma 25 km i leży w okolicy Białowieży i Narewki. Przed miesiącem rzeczniczka SG tłumaczyła, że na 150-metrowym fragmencie tego odcinka urządzenia nie mogły być instalowane przez zalanie terenu. Jego pozostała część już wtedy działała.
Instalacja stała się możliwa, gdy opadł stan wody. Por. Michalska poinformowała, że odcinek został ukończony i Straż Graniczna rozpoczęła jego oficjalny odbiór. Oznacza to, że gotowa jest już cała zapora elektroniczna. W sumie system kamer i czujników ruchu monitoruje 206 kilometrów granicy polsko-białoruskiej.
Rzeczniczka SG zaznaczyła, że teraz potrzebna jest jeszcze konfiguracja, kalibracja i integracja całego systemu. - System już działa, ale jest jeszcze potrzebne połączenie poszczególnych sensorów w Centrum Nadzoru w Białymstoku, żeby ze sobą dobrze współdziałały - wyjaśniła porucznik.
System z opóźnieniem
Według początkowych zapowiedzi system elektroniczny na polsko-białoruskiej granicy miał być gotowy do końca ubiegłego roku. Termin ten został przesunięty ze względu na opóźnienia w dostawach kamer termowizyjnych. Do lutego odebranych zostało w sumie dziesięć odcinków, ale w zakończeniu prac na ostatnim przeszkodziły warunki w terenie.
Wykonawcą bariery elektronicznej na granicy z Białorusią jest Elektrotim. 206-kilometrowy system jest wyposażony w 3 tysiące kamer dzienno-nocnych i termowizyjnych, 400 km kabli detekcyjnych oraz 11 kontenerów teletechnicznych. Jego koszt to ok. 343 mln zł.
Płot ze stalowych przęseł
Latem ubiegłego roku na podlaskiej części granicy z Białorusią ukończono zaporę fizyczną, czyli 5,5-metrowy płot ze stalowych przęseł zwieńczony drutem żyletkowym. Ogrodzenie stoi na 186 kilometrach. Bariera elektroniczna obejmuje również te odcinki, gdzie go nie ma, czyli część wód granicznych.
Zapora na granicy to odpowiedź na trwającą od połowy 2021 roku presję migracyjną organizowaną przez białoruski reżim.
Koszt całej inwestycji to ok. 1,6 mld złotych.
Agnieszka Ziemska