Problemem jest jednak olbrzymia ilość tego rodzaju uzbrojenia, którą resort obrony chce zakupić. W 2019 r. MON podpisało umowę na dostawę 20 wyrzutni HIMARS, których pierwsze sztuki przyleciały właśnie na Okęcie, a kolejne mają zostać dostarczone do końca roku.
Później, w listopadzie 2022 r., zawarto umowę na 218 modułów wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych K239 Chunmoo wraz z pakietami logistycznym i szkoleniowym oraz zapasem amunicji. Ma to być kilkanaście tysięcy pocisków do rażenia na dystansie do 80 km i 290 km. Wartość tej – podkreślmy: podpisanej i realizowanej – umowy to ponad 3,5 mld dol. netto.
Co również trzeba zaznaczyć, koreański odpowiednik amerykańskich HIMARS-ów ma dwa razy więcej pocisków, czyli w dużym uproszczeniu można powiedzieć, że 218 sztuk K239 to prawie jak 436 HIMARS-ów. Ale nawet licząc tradycyjnie, zgodnie z dotychczas zawartymi umowami, do 2027 r. będziemy dysponować 238 modułami artylerii dalekiego zasięgu.
CZYTAJ WIĘCEJ W ELEKTRONICZNYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>