Wzrósł bowiem odsetek zakładających wyższe wydatki, a najbardziej tych, u których przekroczą one 1 tys. zł. Takich osób będzie ponad trzy razy więcej niż w poprzednim roku. Jak zaznaczają eksperci, nie mamy jednak powodów do zadowolenia. Powodem wyższych wydatków nie jest rosnąca siła nabywcza konsumentów, ale inflacja i stale rosnące ceny produktów spożywczych.

Reklama

Ile Polacy będą w stanie wydać na zbliżające się święta?

Wydamy więc więcej nie dlatego, że chcemy, ale dlatego, że musimy – podkreślają i przypominają, że w lutym inflacja wyniosła 18,4 proc., a w samej branży żywnościowej sięgnęła 24 proc. Do tego produkty dominujące na wielkanocnym stole znalazły się w gronie tych, których ceny poszybowały najbardziej. Za jajka trzeba bowiem płacić o 35,6 proc. więcej niż rok temu, za cukier – 85,2 proc., masło – 11,2 proc., ser i twarogi – 26,5 proc., a mięso – od 11,5 proc. do 25,9 proc.

Nadal najwięcej, bo 80 proc., Polaków zamierza przygotować święta z bieżących dochodów. Widać jednak, że przybywa tych, którzy zapowiadają, że będą musieli sięgnąć po zewnętrzne finansowanie. Wysokie ceny, pensje, które nie podążają za inflacją, sprawiają również, że przybywa tych, którzy mówią pas i zapowiadają, że w tym roku świąt obchodzić nie zamierzają.

Reklama