Negocjacje mają być wznowione w piątek rano.

Jak wskazał Sadoś, udało się poczynić postęp w kwestii zakazu importu diamentów z Rosji. - Myślę że mamy polityczne porozumienie pomiędzy 27 państwami członkowskimi i KE, żeby podjąć tę kwestię. Oczywiście ta kwestia wymaga również koordynacji w ramach G7 - wskazał.

Reklama

Jak dodał, państwa UE poczyniły również postępy w kwestii objęcia restrykcjami energii atomowej i nałożenia sankcji na Rosatom. - Ta kwestia oczywiście jest delikatna. Jedno czy dwa państwa członkowskie wyrażają pewne zastrzeżenia. Prezydencja szwedzka proponuje pewne rozwiązanie, które wydaje się być akceptowalne - powiedział.

Zaznaczył, że jest nadzieja na przyjęcie propozycji Polski i państw bałtyckich rozszerzenia kryteriów sankcyjnych w stosunku do członków rodzin oligarchów i zbrodniarzy wojennych. - Jest to działanie o charakterze prawnym. Wydaje się że tutaj również będziemy w stanie uczynić pewien postęp - powiedział.

Reklama

Wyjaśnił, że problematyczne są ciągle kwestie dotyczące wyłączeń od sankcji. - Jest niestety cały szereg wyłączeń i derogacji w tym pakiecie. W ciągu ostatnich dni tylko jedno państw członkowskie wymusiło 10 bardzo daleko idących derogacji. Te derogacje obejmują wykreślanie rosyjskich podmiotów z list sankcyjnych, rozciąganie okresu, w jakim obywatele rosyjscy mogą zasiadać w zarządach europejskich spółek,(...) rozszerzenie okresu współpracy z rosyjskimi przedsiębiorstwami branży motoryzacyjnej.(...) Wydłużono też okresy, w jakich europejskie firmy mogą współpracować we wspólnych przedsięwzięciach z rosyjskimi podmiotami - wskazał.

Sadoś dodał, że dla Polski wszystkie te wyjątki i derogacje są niedopuszczalne. - Chcemy podejść do pakietu sankcyjnego, podobnie jak to było w przeszłości, poważnie. To ma być pakiet sankcyjny, a nie pakiet składający się z wyłączeń i derogacji – powiedział.

Polska chce też znaczącego ograniczenia importu kauczuku, o jedną trzecią w porównaniu z obecną propozycją Komisji Europejskiej - 560 tysięcy ton.

Reklama

Determinacja ma sens i presja ma sens. W ciągu ostatnich 12 miesięcy to, co było niemożliwe jednego dnia, następnego dnia stawało się możliwe. Chcemy ograniczyć potencjał rosyjskiej zbrodniczej maszyny wojennej. Chcemy zmniejszyć wpływy do rosyjskiego budżetu, z którego finansowana jest wojna, i chcemy sankcjonowania oligarchów i zbrodniarzy wojennych - podsumował Sadoś.

Z Brukseli Łukasz Osiński