Sky News powołując się na te źródła wskazuje, że siłom zbrojnym, gdyby zostały wezwane do walki, zabrakłoby amunicji "w ciągu kilku dni"; Wielka Brytania nie ma zdolności do obrony swojego nieba przed atakami przy użyciu pocisków i dronów na taką skalę, jakiej doświadcza obecnie Ukraina; armia potrzebowałaby 5-10 lat, aby mieć zdolność do wystawienia dywizji liczącej 25-30 tys. żołnierzy wspieranych przez czołgi, artylerię i helikoptery; ok. 30 proc. brytyjskich sił w stanie wysokiej gotowości to rezerwiści, którzy nie byliby zmobilizowani w terminach określonych w standardach NATO - "więc stawilibyśmy się w niepełnym składzie"; większość floty pojazdów opancerzonych armii, w tym czołgów, została zbudowana od 30 do 60 lat temu, a ich pełna wymiana nie nastąpi przez lata.

Reklama

Potrzeba pilnych działań

Według tych źródeł, potrzebne jest podjęcie pilnych działań obejmujących zwiększenie wydatków na obronę o co najmniej 3 mld funtów rocznie; wstrzymanie planu jeszcze większego zmniejszenia liczebności wojsk lądowych; złagodzenie przepisów dotyczących zamówień publicznych w czasie pokoju, które utrudniają możliwość szybkiego zakupu broni i amunicji.

Sky News zwraca uwagę, że po inwazji Rosji na Ukrainę takie kraje jak Francja i Niemcy ogłosiły plany znacznego zwiększenia wydatków na obronę, tymczasem premier Rishi Sunak nie złożył jeszcze żadnego znaczącego zobowiązania w tej kwestii i zamiast tego kontynuuje "odświeżanie" przeglądu polityki obronnej, który ma być opublikowany 7 marca przed prezentacją budżetu, co zasygnalizuje, czy będą w nim jakieś nowe pieniądze dla wojska.

Mamy premiera czasu wojny i ministra finansów czasu wojny. Historia spojrzy wstecz na wybory, których dokonają w nadchodzących tygodniach, jako fundamentalne dla tego, czy ten rząd naprawdę wierzy, że jego podstawowym obowiązkiem jest obrona królestwa, czy też jest to tylko pusty slogan - mówi jedno z cytowanych źródeł.

Bardzo zła sytuacja wojsk lądowych

Choć ponury obraz dotyczy wszystkich rodzajów sił zbrojnych, to w szczególnie złej sytuacji znajdują się wojska lądowe - wskazuje Sky News. Zwraca uwagę, że istnieją plany modernizacji za pomocą wozów bojowych, pocisków i unowocześnionych czołgów, ale zostały one opracowane przed rozpoczęciem wojny przez Rosję, a według źródeł obronnych harmonogram transformacji jest zbyt wolny, aby sprostać podwyższonemu ryzyku.

Takie obawy są wyrażane nie tylko przez osoby z brytyjskich kręgów wojskowych; źródła podają, że jesienią ubiegłego roku opinię taką wyraził jeden z amerykańskich generałów w prywatnej rozmowie z brytyjskim ministrem obrony Benem Wallace'em i kilkoma innymi wysokimi rangą urzędnikami. Określając, że poziom jeden to główne mocarstwa, takie jak Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny i Francja, a w poziom dwa to kraje o mniejszej zdolności bojowej, takie jak Niemcy czy Włochy, powiedział o brytyjskiej armii: Nie macie poziomu jeden. To ledwie poziom dwa.

Reklama

Zmniejszanie wydatków na obronność

Jak zauważa Sky News, od zakończenia zimnej wojny kolejne rządy, niezależnie od opcji politycznej zmniejszają wydatki na obronność, by zaoszczędzić pieniądze na priorytety w czasie pokoju. Skutki cięć potęguje fakt, że w ciągu ostatnich 20 lat ministerstwo obrony i armia, mimo że wydają miliardy funtów, nie zdołały zakupić niektórych najbardziej potrzebnych elementów - takich jak pojazdy opancerzone i nowe systemy łączności. Ponadto dostarczanie Ukrainie części pozostałych zapasów broni i amunicji, aby pomóc jej w odpieraniu agresji, jeszcze bardziej zwiększyło presję.

Mimo to Sunak w wygłoszonym na początku stycznia przemówieniu, w którym wskazał pięć głównych priorytetów, nie wymienił wśród nich wzmacniania zdolności obronnych. Nie zadeklarował też, czy utrzyma zobowiązanie swojej poprzedniczki Liz Truss, która obiecała podnieść wydatki na obronę do 3 proc. PKB do 2030 roku z nieco ponad 2 proc. obecnie.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński