Nad Dniepr po raz pierwszy trafią bojowe wozy piechoty i lekkie czołgi konstrukcji zachodniej. „The Wall Street Journal” napisał, że w ślad za sojusznikami kolejne czołgi może dostarczyć Ukraińcom także Polska. – Rozmowy na temat przekazania leopardów trwają od kilku tygodni. Na ten moment brak decyzji. Polska może przekazać leopardy tylko i wyłącznie w koalicji państw. Więcej szczegółów w najbliższych dniach – oświadczył w sobotę premier Mateusz Morawiecki.
Pierwsza była Francja. W środę biuro prezydenta Emmanuela Macrona oświadczyło, że Paryż dostarczy lekkie czołgi AMX-10 RC, precyzyjniej nazywane opancerzonymi pojazdami rozpoznawczymi, które stopniowo i tak miały być wycofywane ze stanu armii. – Ukraina znajduje się w punkcie zwrotnym – argumentował cytowany przez Politico doradca ministra sił zbrojnych Sébastiena Lecornu i dodawał, że pojazdy mają Ukraińcom pomóc w zapobieżeniu „możliwej wiosennej ofensywie Rosji”. Nie wiadomo, ile pojazdów otrzymają Ukraińcy, ale gen. Jérôme Pellistrandi, szef magazynu „Défense nationale”, spekulował w rozmowie z Politico, że ponieważ wojsko otrzymało właśnie 38 jaguarów, nad Dniepr może pojechać porównywalna liczba AMX-10 RC. Ukraina wprawdzie prosiła o cięższy sprzęt w postaci czołgów Leclerc, ale jej władze i tak nie ukrywają zadowolenia.