Jarubas mówił na konferencji prasowej o trudnej sytuacji w jakiej obecnie znajdują się polskie samorządy, także te z województwa świętokrzyskiego. Niektóre firmy z regionu zapowiedziały już redukcję zatrudnienia. Starachowickie zakłady MAN chcą zwolnić 860 osób, a producent płytek ceramicznych z tego samego miasta firma Cerrad 300.

Reklama

Jarubas: Sektor energochłonny powinien być dostrzeżony

W tych różnych interwencjach pomocowych dla gospodarki, których naszym zdaniem brakuje, powinien być dostrzeżony, a na razie słyszymy tylko zapowiedzi, sektor energochłonny, który zużywa najwięcej energii. Gdybyśmy już dzisiaj znali konkretne zapisy i warunki programów pomocy dla takich firm, te deklaracje o zwolnieniach, albo w ogóle mogłoby ich nie być, albo skala tych zwolnień byłaby mniejsza – powiedział europoseł. Dodał, że ponad 200 tys. firm w Polsce upadło, bądź zawiesiło działalność z powodu cen energii i gazu.

Zaapelował, aby „w ramach środków, które Polska uzyskuje chociażby w ramach systemu handlu emisjami, przygotować mechanizmy, które wspomogą firmy, i te małe, średnie, jak i te większe energochłonne, które dzisiaj deklarują zwolnienia”. Taką realną pomocą, którą można by wprowadzić chociażby wzorem Niemiec, jest dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców. Na ten czas, kiedy przedsiębiorca przeżywa największe problemy. Mógłby sobie zawiesić tę część emerytalno-rentową, nie zdrowotną, bo ta jest obowiązkowa – proponował wiceprezes PSL.

Reklama

Zaznaczył, że ludowcy forsują ten pomysł już od dłuższego czasu. Dodał, że „niestety rząd od dłuższego czasu pozostaje głuchy na te postulaty”.

"Pierwszą rzeczą, którą można zrobić jest poprawa relacji z UE"

Reklama

Jarubas podkreślił, że pierwszą rzeczą, którą można zrobić w obecnej sytuacji, jest poprawa relacji z Unią Europejską. Zaznaczył, że już miesiąc temu pojawiły się wątpliwości, czy regiony i Polska będą mogły korzystać ze środków spójności, co razem z Krajowym Planem Odbudowy daje kwotę ponad 700 mld zł. Naszym zdaniem, tylko taki głupi, ideologiczny, antyunijny upór decyduje o tym, że cały czas te środki nie są odblokowane – powiedział.

Więc ta sytuacja, kiedy rząd z własnej woli, tu nie chodzi o żadną suwerenność, upiera się, żeby trwać przy tym sprzeciwie wobec decyzji Trybunału Sprawiedliwości co do Izby Dyscyplinarnej, co do konieczności przywrócenia sędziów, którzy niesłusznie zostali odsunięci od orzekania, to tak naprawdę można zrobić bardzo szybko. Te środki byłyby odblokowane, środki, których bardzo potrzebuje polska gospodarka – podkreślił wiceprezes PSL.

Zaapelował do rządu o „o zakończenie głupiego, ideologicznego sporu z Unią Europejską i wycofanie się z tej obsesji antyunijnej i podjęcie rzeczywistego dialogu”.

Na najbliższej sesji sejmiku województwa świętokrzyskiego (28 listopada) radni PSL przedstawią projekt uchwały, w której apelują do rządu o „niezwłoczne podjęcia działań w celu odblokowania i uruchomienia środków finansowych, zaplanowanych w ramach Krajowego Programu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO)”. Apeluję o rozsądek i natychmiastowe odblokowanie tych pieniędzy. One dla samorządów, dla naszych rodzin, naszych dzieci i dla naszych miast, i miasteczek są potrzebne – powiedziała podczas konferencji radna sejmiku Jolanta Tyjas (PSL).

Na początku czerwca Komisja Europejska zaakceptowała polski KPO, co było krokiem w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy, jednak pieniądze nie zostały wypłacone. KE zaznaczyła, że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".

W lipcu szefowa KE mówiła, że Polska musi wywiązać się z zobowiązań

Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła "DGP", że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych w sądownictwie. Przyznała, że przyjęta przez Sejm ustawa likwidująca Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego (która była inicjatywą prezydenta Dudy) jest ważnym krokiem, jednak "nowelizacja ustawy o SN nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej". Von der Leyen podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia TSUE, co jeszcze nie nastąpiło, a w szczególności "nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa".

TSUE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. W związku z niewykonaniem tego postanowienia w końcu października zeszłego roku TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości 1 mln euro dziennie.

Autor: Janusz Majewski