Prezes PiS Jarosław Kaczyński w sobotę podczas spotkania z mieszkańcami Jedlicza (Podkarpackie) poruszył temat suwerenności krajów należących do Unii Europejskiej. W jego ocenie to "bardzo ważna oś sporu”. Przestrzeganie traktatów, wprowadzanie nowych reguł, nie może odbywać się „na zasadzie kto silniejszy ten lepszy”.

Reklama

My się na to nie zgadzamy. A na pewno już nie zgadzamy się z tym, żeby Unia Europejska zmieniła się w państwo niby federalne, a w istocie scentralizowane pod przywództwem Niemiec. (…) My nie po to odzyskiwaliśmy niepodległość, by ją stracić i spod jednego buta wpaść pod drugi – zaznaczył prezes PiS.

A jeżeli ktoś sądzi, jeżeli ktoś jest tak niemądry, że uważa, że my z tego będziemy mieć jakieś korzyści, to są ci ludzie już zupełnie najgłupsi, którzy uważają, że można na byciu zdominowanym przez kogoś – jedno państwo przez drugie – zyskać. Na tym nic nie można zyskać. W historii nie było takich przypadków – powiedział Kaczyński.

Zaznaczył, że PiS broni tej zasady suwerenności, podczas gdy przeciwnicy nie. Nasi przeciwnicy ciągle powtarzają tę mantrę, którą bez przerwy słychać w Unii Europejskiej +coraz więcej Unii, coraz mniej suwerenności państw+, ale nie takich państw, jak Niemcy czy Francja, w mniejszym stopniu, tylko takich jak Polska – powiedział prezes PiS.

Reklama

Zaznaczył, że PiS na dominację Niemiec się nie zgadza. Dodał, że powiedział o tym na spotkaniu z szefem CDU Friedrichem Merzem.

Chcemy być w Unii, ale to musi być Unia suwerennych państw, które oczywiście są silniejsze i słabsze i tego się nie przeskoczy w polityce, ale które mają jednak ten mechanizm zabezpieczający w postaci prawa do veta i poprzez miarkowanie się tych, którzy mają najwięcej siły, bo UE na takich zasadach powstała – wskazał Kaczyński.

Reklama

Kaczyński mówił o osobach LGBT

Dodał, że Polska ma swoją tradycję, zwyczaje, katolicy mają wiarę i tych wartości będziemy bronić. Mamy po prostu zdrowy rozsądek. My nie chcemy takich zjawisk jak 12-latki ogłaszające się lesbijkami. (…) My dostrzegamy problem małej garstki ludzi. (…) Tu nie chodzi, by kogoś prześladować, chodzi o to, by to było w ramach zdrowego rozsądku, by w przedszkolach nie kazać chłopcom przebierać się za dziewczynki i vice versa. My nie chcemy, by nasza cywilizacja została wywalona w powietrze przez szaleńców, ludzi którzy zostali - w przenośni - opętani. Chcemy być rządzeni przez ludzi, którzy kierują się zdrowym rozsądkiem i zasadami, które stworzyły tę cywilizację – zaznaczył prezes PiS.

autorzy: Inga Domurat, Alfred Kyc