Ryzyko wznowienia przez siły zbrojne Rosji ataku na froncie północnym rośnie. Tym razem kierunek ataku może być zmieniony na zachód białorusko-ukraińskiej granicy, by przeciąć główne logistyczne szlaki dostaw uzbrojenia i sprzętu wojskowego Ukrainie od krajów partnerskich - oświadczył Hromow na briefingu. Jego wypowiedź cytuje agencja Interfax-Ukraina.
Agresywna retoryka Rosji i Białorusi
Generał zwrócił uwagę na wzmocnienie agresywnej retoryki władz Rosji i Białorusi, której towarzyszy rozlokowywanie regionalnego zgrupowania wojsk Państwa Związkowego (Rosji i Białorusi).
Jak poinformował, na terytorium Białorusi trwa rozmieszczanie "jednostek lotniczych, jednostek innych rodzajów wojsk, sił zbrojnych Rosji" na lotniskach i w obiektach infrastruktury wojskowej, m.in. tych, które przekazano pod pełną kontrolę armii Rosji.
Potajemna mobilizacja i drugi front
Zaznaczył też, że na Białorusi trwają przygotowania do potajemnej mobilizacji.
Jednocześnie Białoruś nadal udostępnia swoje terytorium do wystrzeliwania rakiet i dronów - dodał. Na lotniskach Białoruś rozlokowała samoloty MiG-31, które mogą być uzbrojone w pociski manewrujące typu Kalibr - kontynuował generał.
Obecnie siły obrony prowadzą działania mające zapewnić mocną osłonę państwowej granicy Ukrainy i miasta Kijów z kierunku północnego - podkreślił.
W przypadku podjęcia przez przeciwnika decyzji o otwarciu tzw. drugiego frontu, czyli prowadzenia ofensywnych działań z Białorusi, będziemy gotowi do adekwatnej odpowiedzi - zapewnił przedstawiciel sztabu.