W wystąpieniu papież podkreślił, że spadek liczby urodzeń w połączeniu ze starzeniem się społeczeństwa pogarsza także sytuację przedsiębiorców i ogólnie gospodarki. Jak dodał, jest coraz mniej rąk do pracy i rosną wydatki na emerytury z budżetu. - Pilne jest wspieranie czynami rodzin i przyrostu naturalnego - zaapelował.

Reklama

Franciszek dodał: - Musimy działać, by jak najszybciej wyjść z zimy demograficznej, w jakiej żyją Włochy i inne kraje.

Odnosząc się do tego kryzysu stwierdził też: - Czasem kobieta, która pracuje tu czy tam boi się zajść w ciążę. Bo faktem jest, nie mówię, że to dotyczy was, że kiedy zaczyna być dostrzegalny brzuch ciążowy, wyrzucają kobietę z pracy.

"Choruje wspólnota pracownicza i całe społeczeństwo"

Papież ocenił także, że kiedy zbyt duża jest różnica w wynagrodzeniach, "choruje wspólnota pracownicza, a potem szybko i społeczeństwo".

- Adriano Olivetti, wasz wielki kolega z minionego wieku, wyznaczył limit, jaki może dzielić najwyższe i najniższe pensje, bo wiedział, że kiedy te różnice są zbyt duże, traci się we wspólnocie pracowników poczucie przynależności i wspólnego przeznaczenia, nie ma empatii i solidarności między wszystkimi - powiedział Franciszek przywołując postać włoskiego przedsiębiorcy.

Papież podziękował przemysłowcom za wspieranie narodu ukraińskiego, zwłaszcza dzieci.

Z Watykanu Sylwia Wysocka