"Dziś w tym historycznym miejscu oddajemy hołd bohaterom strajków sprzed 46 lat. Aż trudno uwierzyć, że od tamtych pamiętnych dni minęło prawie pół wieku, bo żyją one w nas z taką siłą, jakby to wszystko zdarzyło się wczoraj. O fenomenie Solidarności napisano i powiedziano już tyle, że, pozwolą państwo, iż spojrzę na ten piękny czas z osobistej, a właściwie rodzinnej perspektywy" - napisał prezes PiS Jarosław Kaczyński w liście odczytanym podczas trwających w Gdańsku uroczystości z okazji 42. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych.
Prezydentura Lecha Kaczyńskiego "przedłużeniem"
Prezes PiS zacytował w liście słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego. "Solidarność uważam za jedno z moich najważniejszych dotychczasowych doświadczeń życiowych. Jestem szczęśliwy, że żyję w takich czasach, że mogłem wziąć udział w budowaniu Solidarności, która z kolei poruszyła trybami europejskiej polityki - mówił mój świętej pamięci brat, już jako prezydent RP" - napisał Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS podkreślił, że "w innym miejscu (Lech Kaczyński - PAP) dopowiadał: świat Solidarności przez najważniejsze lata mojego życia był moim światem. Byłem w sierpniu w stoczni, pisałem część porozumienia, doradzałem prezydium MKS (Międzyzakładowy Komitet Strajkowy - PAP), później - MKZ (Międzyzakładowy Komitet Założycielski - PAP), byłem delegatem na pierwszy zjazd delegatów Solidarności. W końcu, co przypominam z dumą i satysfakcją, byłem jednym z wiceprzewodniczących Solidarności, ale jedynym pierwszym zastępcą przewodniczącego, oficjalnie tak wybranym".
Jarosław Kaczyński zaznaczył, że jego brat "do końca swoich dni był człowiekiem Solidarności i swoją prezydenturę traktował jako przedłużenie, rzecz jasna już w odmiennych warunkach, swojej solidarnościowej służby".
Powody, dla których Ukraina spływa krwią
"Pamiętam z czasów karnawału Solidarności plakat ukazujący uproszczoną, konturową mapę Polski w połowie zabudowaną rusztowaniami, a na nich tabliczkę z napisem: uwaga remont, obcym wstęp wzbroniony. Niestety, niedane nam było wówczas tego remontu dokończyć. Przerwała go brutalna ingerencja sił starego porządku" - napisał również szef PiS. Według niego "dziś dzieje się w pewnym sensie podobnie, choć - rzecz jasna - w nieporównanie większej skali".
"Ukraina spływa krwią, bo odmówiła przerwania remontu, a właściwie przebudowy swojego państwa, bo nie zatrzymała swojego marszu ku wolności, demokracji i samostanowieniu, bo nie chciała przystać na to, że potężniejszy sąsiad odmawia Ukraińcom prawa do bycia narodem, posiadania własne kultury i kultywowania własnej tradycji" - podkreślił Jarosław Kaczyński.
Jak zauważył, "nie sposób o tym barbarzyńskim najeździe, o tej totalnej wojnie prowadzonej przez żandarma narodów nie wspomnieć tu, w Stoczni Gdańskiej, w sali BHP, w symbolicznym miejscu narodzin naszej sierpniowej wolności, miejscu tak przesiąkniętym ideałami podmiotowości, sprawiedliwości i godności, w mieście, w którym I Zjazd Delegatów NSZZ Solidarność uchwalił posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej, będące w swej istocie manifestem wolnościowych aspiracji naszej części Europy". "Oby wolność zwyciężyła jak najszybciej, pokonała wschodni despotyzm" - dodał.
Prezes PiS pogratulował również w liście uczniom, którzy otrzymali stypendia z funduszu stypendialnego NSZZ "Solidarność", życząc im, by stypendia te przyczyniły się do spełnienia ich marzeń. "Chwała bohaterom Solidarności. Chwała obrońcom Ukrainy" - zakończył swój list szef PiS.
Porozumienia Sierpniowe
42 lat temu o godz. 17 w sali BHP Stoczni Gdańskiej podpisane zostało porozumienie między Komisją Rządową a Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym, reprezentującym ponad 700 zakładów z całej Polski; delegacja rządowa zgodziła się m.in. na utworzenie nowych, niezależnych, samorządnych związków zawodowych, prawo do strajku, budowę pomnika ofiar Grudnia 1970, transmisje niedzielnych mszy św. w Polskim Radiu i ograniczenie cenzury; przyjęto też zapis, że nowe związki zawodowe uznają kierowniczą rolę PZPR w państwie; uroczystość podpisania porozumienia transmitowała TVP. Porozumienie, które podpisali przewodniczący MKS Lech Wałęsa i wicepremier Mieczysław Jagielski, w konsekwencji doprowadziło do powstania NSZZ "Solidarność" - pierwszej w krajach komunistycznych, niezależnej od władz, legalnej organizacji związkowej.(PAP)
Autorzy: Sylwia Dąbkowska-Pożyczka, Piotr Mirowicz