"Krótko mówiąc, dane o aktywności gospodarczej wspierają scenariusz przedstawiony w ostatniej projekcji NBP, zgodnie z którym w kolejnych kwartałach czeka nas spowolnienie wzrostu gospodarczego. Choć nie można wykluczyć przejściowego spadku PKB w ujęciu kwartalnym, to Polsce z pewnością nie grozi załamanie koniunktury. Spodziewamy się tak zwanego 'miękkiego lądowania' i to nie na długo, bo po kilku kwartałach słabszej aktywności w II połowie 2023 r. wzrost gospodarczy ponownie przyspieszy" - napisał Glapiński w artykule dla "Super Expressu".

Reklama

Prezes NBP podkreślił, że "pogorszenie koniunktury - nawet przejściowe - będzie oddziaływało w kierunku osłabienia presji popytowej i obniżenia inflacji CPI", a czynniki popytowe będą oddziaływać jednoznacznie w kierunku stopniowego spadku inflacji.

Co przewiduje NBP?

Według lipcowej projekcji NBP roczne tempo wzrostu PKB według projekcji znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 3,9-5,5 proc. w 2022 r. (wobec 3,4-5,3 proc. w projekcji z marca 2022 r.), 0,2-2,3 proc. w 2023 r. (wobec 1,9-4,1 proc.) oraz 1-3,5 proc. w 2024 r. (wobec 1,4-4 proc.).

W prezentacji podczas konferencji NBP podał, że centralna ścieżka lipcowej projekcji przewiduje - przy utrzymaniu tarcz antyinflacyjnych zgodnie z ówczesnymi planami rządu, tj. do października br. - że inflacja wyniesie 14,2 proc. w 2022 r., 12,3 proc. w 2023 r. i 4,1 proc. w 2024 r. (wobec 5,1 proc. w 2021 r.).