Ze względu na rosnące koszty energii, paliw i żywności, każdy musi obecnie sięgać głębiej do kieszeni i będzie musiał to robić w przyszłości - uważa Bernd Siggelkow i zwraca uwagę, że "rodziny (z zasiłkiem) Hartz IV mają budżet 3,50 euro na dziecko dziennie". - Jak nakarmić dziecko zdrową i zrównoważoną dietą na tym? To jest niemożliwe - stwierdza.

Reklama

Siggelkow podkreśla, że "przepaść między bogatymi a biednymi powiększa się i szczególnie rodziny wielodzietne szybciej popadają w ubóstwo."

Podczas gdy pół roku temu tygodniowe zapotrzebowanie na żywność w placówce "Arche" w Berlinie Lichtenbergu wynosiło 1000 euro, Siggelkow potrzebuje obecnie żywności za 3000 euro tygodniowo.

Reklama

Szef "Arche" zwraca także uwagę, że "jeśli teraz szkolne obiady również staną się dwukrotnie droższe, to mało zarabiających rodziców trójki dzieci z pewnością nie będzie już na nie stać".

Jego zdaniem "zdrowa żywność powinna być zwolniona z podatku. W szkołach powinno być też zdrowe, darmowe śniadanie dla dzieci, aby mogły się skupić na zajęciach".

Z Berlina Berenika Lemańczyk