"Jak dotąd Ukraina była w stanie bronić się przed brutalną wojną napastniczą Rosji, częściowo dzięki ogromnym sankcjom gospodarczym i wsparciu wojskowemu ze strony Europy i USA. Jednak im dłużej trwają te działania, tym bardziej niejasne stają się cele wojny" - piszą autorzy apelu zatytułowanego "Zawieszenie broni teraz!".

Reklama

Zwycięstwo Ukrainy "nierealne"

Podkreślają, że "zwycięstwo Ukrainy i odzyskanie wszystkich okupowanych terytoriów (...) eksperci wojskowi uważają za nierealne, ponieważ Rosja ma przewagę militarną i jest zdolna do dalszej eskalacji działań zbrojnych".

Reklama

Państwa zachodnie, "które wspierają Ukrainę militarnie, muszą zatem zadać sobie pytanie, jaki dokładnie cel chcą osiągnąć oraz czy (i na jak długo) dostawy broni są nadal właściwym rozwiązaniem. Kontynuowanie wojny, która miałaby doprowadzić do całkowitego zwycięstwa Ukrainy nad Rosją, oznacza śmierć kolejnych tysięcy ofiar wojny w imię celu, który nie wydaje się realistyczny" - czytamy w apelu.

Co więcej, "konsekwencje wojny nie ograniczają się już tylko do Ukrainy"; jej kontynuacja "powoduje ogromne kryzysy humanitarne, ekonomiczne i ekologiczne na całym świecie" - wskazują sygnatariusze. Zachód "musi zjednoczyć się przeciwko agresji Rosji na Ukrainie i dalszym rewanżystowskim roszczeniom, ale kontynuacja wojny na Ukrainie nie jest rozwiązaniem problemu".

Negocjacje "niezbędnym środkiem"

Reklama

Zachód "musi zrobić wszystko, co w jego mocy, aby w odpowiednim czasie strony (konfliktu) znalazły rozwiązanie w drodze negocjacji". Autorzy apelu podkreślają, że "negocjacje nie oznaczają, jak się czasem zakłada, dyktowania Ukrainie kapitulacji. (...) (Społeczność międzynarodowa) musi raczej zrobić wszystko, aby stworzyć warunki, w których negocjacje będą w ogóle możliwe. Obejmuje to deklarację, że Zachód nie ma żadnego interesu w kontynuowaniu wojny i że odpowiednio dostosuje swoje strategie".

"Zachód musi dołożyć wszelkich starań, by wpłynąć na rządy Rosji i Ukrainy, by zawiesiły działania wojenne" - przekonują sygnatariusze apelu.

Jak dotąd "społeczność międzynarodowa, a zwłaszcza główni gracze na Zachodzie, nie podjęła żadnych wspólnych działań w celu rozpoczęcia negocjacji. Dopóki tak się nie stanie, nie można zakładać, że porozumienie jest niemożliwe, a w szczególności, że Putin nie chce negocjować".

"Rozpoczęcie negocjacji nie jest usprawiedliwieniem dla zbrodni wojennych. Łączy nas pragnienie sprawiedliwości. Negocjacje są jednak niezbędnym środkiem zapobiegania cierpieniom (na Ukrainie) i skutkom wojny na całym świecie".

Pod apelem podpisali się m.in. Richard A. Falk (profesor prawa międzynarodowego), Josef Haslinger (pisarz), Wolfgang Merkel (profesor nauk politycznych), Richard D. Precht (filozof), Jeffrey Sachs (profesor ekonomii), Michael von der Schulenburg (były dyplomata ONZ), Edgar Selge (aktor), Ilija Trojanow (pisarz), Erich Vad (emerytowany generał, były doradca wojskowy Angeli Merkel), Johannes Varwick (profesor polityki międzynarodowej), Juli Zeh (pisarka).

Reakcja ambasadora Ukrainy

Ambasador Ukrainy w Niemczech skomentował apel wpisem na Twitterze: "No nie, znowu, co za banda pseudointelektualnych przegrywów. Wszyscy (...) powinniście wreszcie pójść do diabła ze swoimi defetystycznymi radami. Pa".

Z Berlina Berenika Lemańczyk