Gazeta określa kwestię amunicji dla Ukrainy jako „paragraf 22”, nawiązując do opisującej absurdy wojny powieści Josepha Hellera. Znaczna część artylerii na wyposażeniu ukraińskiej armii strzela pociskami systemu sowieckiego, które obecnie ciężko jest Ukrainie zdobyć. Z kolei przechodzenie na systemy natowskie przebiega zbyt wolno – uważa brytyjski dziennik.

Reklama

Wojna artylerii

To jest teraz wojna artylerii – mówił w czerwcu wiceszef ukraińskiego wywiadu wojskowego Wadym Skibicki, dodając: W kwestii artylerii przegrywamy. Wszystko teraz zależy od tego, co (zachód) nam dostarczy. Ukraina ma jedną sztukę artylerii na 10-15 sztuk Rosji.

Część analityków ocenia, że Rosja również ma problemy z zaopatrzeniem w amunicję, ale według szacunków przytaczanych przez „Guardiana” wojska rosyjskie wciąż wystrzeliwują w Donbasie nawet 60 tys. pocisków dziennie, podczas gdy Ukraińcy zaledwie 5-6 tys. Siły ukraińskie coraz częściej zmuszone są do oszczędzania amunicji, a Kijów apeluje do sojuszników o dostawy.

Reklama

Problemem jest jednak brak kompatybilności natowskiej amunicji z działami z czasów sowieckich, jakimi dysponuje Ukraina. Standardowe pociski używane w NATO mają kaliber 105 mm i 155 mm, tymczasem ukraińskie działa, opracowane w czasie zimnej wojny, strzelają pociskami kalibru 122-152 mm – podkreśla „Guardian”.

Byłe republiki radzieckie oraz niektóre państwa Afryki i Bliskiego Wschodu posiadają zapasy pocisków kalibru 152 mm, ale ich sprzedaż Ukrainie jest utrudniona przez relacje tych krajów z Rosją. Według „Guardiana” Moskwa prowadzi potajemną kampanię, by uniemożliwić członkom byłego Układu Warszawskiego i innym państwom przekazywanie amunicji Kijowowi.

Sojusznicy współpracują z Ukrainą w sprawie dostarczania jej systemów kompatybilnych z amunicją natowską, ale pełna transformacja ukraińskiego wojska prowadzona w środku konfliktu zbrojnego przebiega wolniej, niż wymaga tego sytuacja na froncie – ocenia „Guardian”. Zwraca przy tym uwagę na konieczność szkolenia żołnierzy z obsługi nowych rodzajów broni.

Mamy amunicję nowego typu, ale wciąż brakuje dział (by nią strzelać) – powiedziała niedawno dziennikowi „New York Times” wiceprzewodnicząca komisji ds. bezpieczeństwa narodowego, obrony i wywiadu w ukraińskim parlamencie Mariana Bezuhla. Podkreśliła, że Ukraina otrzymała z Zachodu dużą ilość natowskiej amunicji, ale wciąż posiada zbyt mało dział, by zastąpić stare uzbrojenie.