Od soboty zaczął obowiązywać zakaz tranzytu kolejowego stali i wyrobów z metali żelaznych między Kaliningradem a pozostałymi częściami Rosji przez Litwę. Jest to wynik sankcji UE nałożonych na Rosję. MSZ Rosji w poniedziałek zażądało od Litwy natychmiastowego zniesienia "wrogich restrykcji" i zastrzegło sobie prawo „do podjęcia działań w celu ochrony swoich interesów narodowych".

Reklama

Portal Politico napisał, że w razie starcia między Rosją a NATO przesmyk suwalski prawdopodobnie byłby "pierwszym punktem kontaktu". Przesmyk ten to obszar wokół Suwałk, Augustowa i Sejn, łączący Polskę z Litwą i pozostałymi krajami bałtyckimi, zarazem oddzielający należący do Rosji Obwód Kaliningradzki od Białorusi.

Wiceszef MSZ Marcin Jabłoński podkreślił na konferencji prasowej, że wszystkie działania ze strony Rosji mające na celu przestraszenie, grożenie różnego rodzaju konsekwencjami to są działania, z którymi mamy do czynienia przede wszystkim w naszej części Europy.

"Rosja będzie groziła"

Reklama

Mamy z nimi do czynienia od wielu, wielu miesięcy i trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że Rosja będzie groziła, będzie różne groźby przedstawiała. Natomiast dzięki temu, co dziś robi Ukraina, dzięki tej heroicznej obronie, dzięki bohaterstwu setek tysięcy ukraińskich żołnierzy i obywateli my dzisiaj możemy czuć się w naszych krajach bezpieczniej, dlatego że Ukraina broniąc siebie, broni także nas przed atakiem - powiedział wiceszef polskiej dyplomacji. Podkreślił, że jesteśmy przede wszystkim winni Ukrainie ogromną wdzięczność.

Ambasador Litwy w Polsce Eduardas Borisovas powiedział, że "przesmyk suwalski wchodzi w grę, jeżeli Rosja jest gotowa na konfrontację w pełnej skali z NATO". Musimy pamiętać, że Litwa jest członkiem NATO i wszystkie sankcje, które teraz były wprowadzone w życie od 18 czerwca, były uzgodnione przez Unię Europejską, to są wspólne sankcje i to nie Litwa zdecydowała się na jakieś sankcje narodowe - podkreślił.

Odnosząc się do sytuacji na Litwie i do tego jak Litwini przyjmują groźby Rosji, powiedział: "faktycznie, my z tym żyjemy już przez prawie ostatnie 30 lat". Cały czas są groźby, już jesteśmy jakoś przyzwyczajeni - powiedział Borisovas.

Reklama

Jak zauważył, Litwa nie jest zależna ani od ropy, ani od gazu rosyjskiego, ani też od energii elektrycznej. W tej sytuacji nie ma tak dużo czym zagrażać Litwie. My jesteśmy uspokojeni, widzimy tę sytuację jako poważną, ale z drugiej strony żadnej paniki nie zobaczyłem na Litwie - dodał Borisovas.

Odniósł się też do stanowiska Rosji w związku z zakazem tranzytu do Kaliningradu. To ultimatum nie dla Litwy, a dla UE, dlatego, że UE wprowadziła te sankcje na Rosję jako jednomyślne - podkreślił.

Jabłoński zapewnił, że "Polska w pełni wspiera tutaj Litwę i cała UE w pełni wspiera tutaj Litwę". Co do ultimatów rosyjskich, to słyszeliśmy w przeszłości bardzo wiele razy jakie różne ultimata Rosja stawia temu czy innemu państwu, a koniec końców okazało się, że jeżeli Rosja chce rozpocząć wojnę agresywną, taką jak rozpoczęła ją 24 lutego przeciwko Ukrainie, to zrobiła to ze złamaniem prawa międzynarodowego - mówił wiceszef MSZ.

Dodał, że Rosja jest państwem agresywnym, które nie potrzebuje pretekstu do ataku.

autor: Karol Kostrzewa