"Niezależnie od początkowych intencji, to, co działo się podczas wielu z tych spotkań i sposób, w jaki się one rozwijały, nie było zgodne z ówczesnymi wytycznymi covidowymi" - wskazała Sue Gray w liczącym 37 stron raporcie.
"Nie ma usprawiedliwienia..."
Podkreśliła, że "choć nie ma usprawiedliwienia dla niektórych z opisanych tu zachowań, ważne jest, aby przyznać, że osoby na najniższych stanowiskach uczestniczyły w spotkaniach, na których ich przełożeni byli obecni, a nawet je organizowali".
"Wielu będzie przerażonych, że tego rodzaju zachowanie miało miejsce na taką skalę w sercu rządu" - napisała, dodając, że opinia publiczna "ma prawo oczekiwać najwyższych standardów zachowania w takich miejscach i wyraźnie to, co się wydarzyło, znacznie od nich odbiegało". Dodała jednak: "Jestem jednak głęboko przekonana, że wydarzenia te nie odzwierciedlały kultury panującej w rządzie i służbie cywilnej w tamtym czasie".
Oświadczenie premiera Johnsona
Brytyjski premier Boris Johnson, który już wcześniej przeprosił za to, że opisywane wydarzenia miały miejsce, po południu wygłosi oświadczenie w tej sprawie, i jak się oczekuje, będzie po raz kolejny przepraszał.
Długo wyczekiwana publikacja pełnego raportu Sue Gray nastąpiła niespełna tydzień po tym, jak policja poinformowała o zakończeniu swojego śledztwa, w sprawie 12 wydarzeń, które miały miejsce w siedzibie brytyjskiego premiera oraz innych budynkach rządowych. W efekcie policyjnego śledztwa 83 osoby ukarane zostały łącznie 126 mandatami, ale Boris Johnson, jego żona Carrie oraz minister finansów Rishi Sunak otrzymali tylko po jednym.
Imprezy na Downing Street
Pod koniec stycznia opublikowane zostało streszczenie z raportu Sue Gray. Jego treść została wówczas ograniczona na prośbę policji, z obawy, że pełna publikacja mogła wpłynąć na prowadzone przez nią śledztwo. Po zakończeniu dochodzenia prowadzonego przez policję i Sue Gray, premiera czeka kolejne dochodzenie prowadzone przez komisję Izby Gmin w związku z zarzutami, że wprowadził parlament w błąd.
Ujawniane przez media od listopada zeszłego roku kolejne informacje o odbywających się na Downing Street nieformalnych spotkaniach towarzyskich w czasie obowiązywania restrykcji covidowych zachwiały pozycją Johnsona, bo jego ustąpienia domagali się nie tylko politycy opozycji, ale też część posłów z jego własnej Partii Konserwatywnej. Rosyjska napaść na Ukrainę i aktywna rola, jaką Wielka Brytania odgrywa w udzielaniu pomocy Kijowowi, na pewien czas odwróciły uwagę od sprawy przyjęć, ale po ukaraniu premiera mandatem wezwania do jego rezygnacji powróciły.