Jak zwrócili uwagę analitycy PIE, Unia Europejska jest w dużym stopniu uzależniona od importu surowców energetycznych z Rosji - z tego kraju pochodzi 25 proc. importowanej przez UE ropy naftowej, 45 proc. importu gazu ziemnego, a także 44 proc. sprowadzanego węgla kamiennego. Według raportu Instytutu pt. "Unia Europejska niezależna od Rosji? Alternatywne źródła dostaw surowców energetycznych", możliwe jest znaczące ograniczenie uzależnienia UE od Rosji w zakresie surowców energetycznych. "Unia Europejska mogłaby ograniczyć import gazu z Rosji aż o 91 proc. już w 2022 r." - wskazano.

Reklama

Dyrektor Polskiego Instytutu EkonomicznegoPiotr Arak zauważył, że w związku z rosyjską i białoruską napaścią na Ukrainę wznowiono dyskusję o uniezależnieniu się UE od importu surowców energetycznych z Rosji. "Import surowców energetycznych zasila aż jedną trzecią rosyjskiego budżetu i w bezpośredni sposób finansuje machinę wojenną reżimu Putina" - zaznaczył. Jego zdaniem jesteśmy w "historycznym momencie szansy na przełom w polityce energetycznej UE". Europa powinna być wolna od ropy i gazu z Rosji – dodał.

Wiceszef MSZ ocenił raport w mediach społecznościowych jako bardzo ważny. "Odcięcie Rosji od pieniędzy za surowce jest możliwe: UE ma inne źródła dostaw węglowodorów". "Ciężka praca ekspertów pod kierownictwem Piotra Araka daje konkretne argumenty, którymi przekonujemy państwa UE by przyłączały się w tej sprawie do polskiego stanowiska" - dodał.

Kto potrzebuje mniej, kto więcej?

Jak wskazano w raporcie, import ropy do UE w ostatnich trzech latach jest mniej zależny od dostaw z kierunku wschodniego - poza Rosją, która dostarcza ok. 25 proc. ropy naftowej, UE importuje surowiec z Norwegii, Kazachstanu, USA, Arabii Saudyjskiej, Nigerii, Iraku i innych państw. "W Polsce w ciągu ostatniej dekady udział rosyjskiej ropy w konsumpcji i imporcie ogółem spadł o ok. 30 pkt. proc. i wynosi obecnie nieco ponad 60 proc." - wskazano.

Analitycy zwrócili uwagę, że państwa Europy Środkowo-Wschodniej są bardziej uzależnione od rosyjskiej ropy niż państwa zachodnie. Francja, Austria i Hiszpania sprowadzały mniej niż 10 proc. tego surowca z Rosji. Najwięcej ropy nominalnie importowały Niemcy, Holandia i Belgia. "Tu udział import rosyjskiego surowca wynosił ok. 20-30 proc., a w Słowacji, Finlandii, Bułgarii, Węgrzech i w Polsce ropa z Rosji stanowiła ponad 60 proc." - podkreślono.

Reklama

Dodano, że import gazu z Rosji do UE stanowi ok. 45 proc. całego importu i odpowiada za 40 proc. zapotrzebowania. "Podobnie jak w przypadku ropy naftowej, kraje Europy Środkowo-Wschodniej charakteryzują się większą zależnością od dostaw gazu z Rosji" - zauważono. Nominalnie największymi importerami są: Niemcy, Włochy, Węgry i Holandia.

Autorzy raportu przypomnieli, że w marcu 2022 r. Komisja Europejska zaproponowała zarys planu budowy unijnej niezależności od rosyjskich paliw kopalnych do 2030 r., postulując ograniczenie importu gazu z Rosji w tym roku o 65 proc. Z kolei Międzynarodowa Agencja Energii mówi o redukcji na poziomie 66 proc.

Czym zastąpić gaz?

Kierownik zespołu klimatu i energii w PIE Magdalena Maj, komentując raport wskazała, że dzięki dywersyfikacji dostaw, zastąpieniu gazu energią z OZE, atomu i węgla oraz wykorzystaniu potencjalnych oszczędności energii przez m.in. redukcję o 2 stopnie klimatyzacji w okresie letnim i odpowiednie zarządzanie stroną popytową redukując zużycie po stronie przemysłu, "możliwe byłoby ograniczenie importu gazu aż o 91 proc. na poziomie UE". Według ekspertki zastosowanie tego typu rozwiązań pozwoliłoby zmniejszyć czterokrotnie zyski Federacji Rosyjskiej z eksportu gazu do Unii Europejskiej względem rozwiązań proponowanych przez KE i MAE.

Jak oceniono, wyzwaniem – w szczególności dla Czech, Słowacji, Węgier, Austrii, Słowenii, Łotwy, Estonii, Finlandii i Irlandii – byłaby zima 2022/2023, "w związku z potencjalnymi trudnościami w zatłoczeniu europejskich magazynów przed kolejnym sezonem grzewczym".

Przypomniano, że w ostatnich latach w Unii wzrastał import węgla z Rosji i w 2019 r. wyniósł 56 mln ton. "Rosyjski węgiel kamienny stanowi ok. 45 proc. importu surowca i ok. 30 proc. konsumpcji" - dodano. Nominalnie najwięcej węgla z Rosji sprowadzają Niemcy i Polska. Analitycy zwrócili uwagę, że rosyjski węgiel jest stosunkowo tani, dlatego w kilku państwach wzrastał jego import. "Niska podaż na światowych rynkach ogranicza alternatywy dla rosyjskich dostaw. Potencjalne kierunki zwiększenia importu to USA, Australia czy RPA" - oceniono.

Dodano, że w Polsce konsumpcja węgla zmalała w latach 1990-2020 o ponad 40 proc. "Obecnie ok. 80 proc. sprowadzanego z Rosji węgla trafia na opał do gospodarstw domowych" - wskazano. Dalsza dekarbonizacja gospodarki UE, w tym Polski, zmniejszy rolę węgla jako surowca energetycznego, w nadchodzących latach - stwierdzili analitycy.

W ocenie PIE możliwości ograniczenia importu poszczególnych surowców energetycznych z Rosji są zróżnicowane. "W pespektywie krótkoterminowej, uruchomienie wolnych mocy produkcyjnych, przekierowania łańcuchów dostaw i wykorzystanie bieżących zapasów pozwoliłoby przygotować się Unii do długofalowego odcięcia się od rosyjskiej ropy, a tym samym ograniczenia wartości eksportu Federacji Rosyjskiej o ponad 50 mld dol." - oszacowano.

W raporcie zwrócono uwagę, że trwała dywersyfikacja dostaw ropy nie wymaga znacznych inwestycji infrastrukturalnych - "już dzisiaj większość importu do UE odbywa się z wykorzystaniem transportu morskiego". Dodano, że w minionym roku nie wykorzystano nawet połowy przepustowości polskiego Naftoportu. Zdaniem Maj, zwiększenie wydobycia ropy naftowej w Ameryce Północnej pozwoliłoby na uzyskanie blisko 1 mln baryłek dziennie, czyli ok. 40 proc. ropy importowanej z Rosji. - W przypadku korzystnych negocjacji z krajami OPEC, w tym Arabią Saudyjską, ZEA i Iranem, zwiększenie dostaw z tych kierunków mogłoby sięgnąć nawet 3,8 mln b/d - wyjaśniła.

Według autorów raportu, UE mogłaby się w ponad 90 proc. uniezależnić od dostaw gazu z Rosji - m.in. poprzez zwiększenie wykorzystania istniejącej infrastruktury. "Średnie wykorzystanie europejskich terminali LNG w 2021 r. wynosiło jedynie 46 proc." - przypomniano. Koniecznym elementem wzmacniania strategicznego bezpieczeństwa energetycznego UE w zakresie gazu - jak dodano - byłby rozwój infrastruktury - większe wykorzystanie terminali LNG, ich rozbudowa, a także przyspieszenie realizacji nowych terminali. - Konieczna jest też realizacja projektów interkonektorów umożliwiających pełne wykorzystanie i zatłoczenie nowo powstałych pojemności magazynowych – dodała Maj.

Zgodnie z raportem, poza dywersyfikacją dostaw surowców UE może redukować popyt na energię przez zmiany w zachowaniach konsumentów. Wskazano m.in. na zmniejszenie temperatury w pomieszczeniach o 1 stopień w okresie grzewczym i ograniczenie o 2 stopnie wykorzystania klimatyzacji w okresie letnim. "Istotne przy tym jest wdrażanie programów wymiany źródeł ciepła i termomodernizacji budynków. W transporcie z kolei warto upowszechniać środki komunikacji zbiorowej i zmianę stylu jazdy kierowców na bardziej wydajną pod względem zużycia paliwa" - wskazano.