- Dzisiaj przede wszystkim chcemy tutaj, razem zamanifestować naszą solidarność z narodem ukraińskim, z Wołodymyrem Zełenskim. Bo oni tam walczą o wolność, o niepodległość Ukrainy. My wypełniamy nasze humanitarne obowiązki, zobowiązania na granicy polsko-ukraińskiej - mówił Morawiecki.
Zwrócił uwagę, że na granicy jest bardzo wielu uchodźców i jest im udzielane schronienie w Polsce. - Ten proces, mając na uwadze skalę, przebiega całkiem sprawnie - ocenił. W tym kontekście szef polskiego rządu dziękował wszystkim osobom, które się w tę pomoc angażują. - Wszystkim Polakom, którzy się angażują, wszystkim przyjaciołom z zagranicy, brytyjskim przyjaciołom, ale przede wszystkim zwyczajnym polskim rodzinom, organizacjom pozarządowym - mówił.
Morawiecki mówił, że jako Zachód staramy się robić to, co do nas należy, stąd pakiet sankcji, o którym rozmawiał niedawno z kanclerzem Niemczech. - Dzisiaj po południu udaję się również do Brukseli, do szefowej KE Ursuli von der Leyen, tam będziemy rozmawiać o Ukrainie. Będziemy rozmawiać o tym, jak wspierać Ukrainę od strony humanitarnej, a także od strony moralnej, ponieważ ta walka toczy się właśnie również o pokój, o bezpieczeństwo tej części Europy - mówił Morawiecki.
"To jest to, czego potrzebujemy"
- Pakiet sankcji z jednej strony i wzmocnienie wschodniej flanki NATO to jest to, czego dzisiaj potrzebujemy, to jest to na czym się dzisiaj koncentrujemy, o tym wszystkim rozmawialiśmy dzisiaj bardzo szczegółowo z Borisem - o pogłębieniu współpracy polsko-brytyjskiej w tych obszarach, w obszarze bezpieczeństwa - powiedział polski premier.
- Dziś musimy zapewnić bezpieczeństwo, apelujemy o zaprzestanie walk ze strony rosyjskiej, zaprzestanie tej agresji, o to, żeby oddziały rosyjskie wróciły do domu, żeby rozpocząć konferencję pokojową, żeby zostawić Ukrainę, żeby zostawić bezpieczną, integralną terytorialnie Ukrainę, to jest szansa dla wszystkich, żeby wrócić do momentu pokoju, do normalnego czasu, w którym państwa mogłyby ze sobą współpracować - mówił Morawiecki. Jak dodał, musimy stosować zasadnicze sankcje wobec Rosji.
- Dzisiaj konfrontujemy się z dramatycznymi wydarzeniami na Ukrainie. Giną cywile, dzieci, kobiety, osoby starsze, giną od bomb, pocisków rakiet, od kul rosyjskich żołnierzy, rosyjskich żołnierzy wysłanych tam przez Putina - mówił Morawiecki. Jak dodał, "temu przede wszystkim chcemy zapobiec - rozlewowi krwi". - Stąd nasz wielki wysiłek od strony humanitarnej - wskazał. Premier zwrócił uwagę, że chcemy "pomóc Ukrainie w utrzymaniu wolności" i jednocześnie chcemy "pokazywać, że jesteśmy gotowi bronić (...) naszej wolności, naszego bezpieczeństwa i wykonywać to, co człowiek powinien w takiej sytuacji robić wobec drugiego człowieka". Jak wskazał, chodzi o pomoc humanitarną wobec wszystkich uchodźców, których "dzisiaj niestety jest coraz więcej - w nadziei na to, że "nasza zdecydowana postawa doprowadzi do zwiększenia bezpieczeństwa w tej części świata i przywróci pokój na Ukrainie".
- Tego oczywiście sobie życzymy, ale to nie tylko życzenia, ale to także nasze wspólne działania - podkreślił premier.
"Jest gorzej, niż przewidywałem"
Szef brytyjskiego rządu powiedział, że konflikt i tragedia na Ukrainie jest gorsza niż przewidywał. Podkreślił, że Polska jest "na przodzie" jeśli chodzi o pomoc udzielaną Ukraińcom. - Polski rząd i Polacy robią niesamowitą pracę, która inspiruje i pomaga humanitarnie - mówił Johnson.
Pokreślił, że pomoc Ukrainie niesie też Wielka Brytania. - Dostarczamy pomoc humanitarną, jak również materiały medyczne. Jesteśmy gotowi, żeby przyjąć uchodźców z Ukrainy. Jesteśmy gotowi przyjąć znaczące liczby tych uchodźców - zadeklarował Boris Johnson.
Premier Wielkiej Brytanii podkreślił, że w wojnie na Ukrainie dwie rzeczy zostały niedocenione. - Mianowicie pasja Ukraińców do ochrony i obrony swojego kraju. Są przekonani do swojego suwerennego prawa do ochrony swojego kraju - powiedział Johnson.
Wyraził też uznanie dla przywództwa Ukrainy, "dla ich odwagi". - Dla prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Jego postawa mobilizuje nie tylko rodaków, ale cały świat - mówił szef brytyjskiego rządu.
Według niego prezydent Rosji Władimir Putin "nie docenił jedności i determinacji zachodniej części świata". - Będziemy utrzymywać sankcje gospodarcze. Ten pakiet, który wprowadziliśmy, jest naprawdę najbardziej surowym pakietem, który został zastosowany wobec Rosji, czy też wobec jakiegokolwiek kraju w ciągu ostatnich dekad - zaznaczył Johnson.
- Będziemy kontynuować pracę z wami i z innymi naszymi przyjaciółmi, i sojusznikami; będziemy nadal wspierać przyjaciół na Ukrainie, tak długo jak trzeba będzie, w ten czy i inny sposób - zadeklarował Johnson.
Szef brytyjskiego rządu wyraził przekonanie, że "ten okropny konflikt, który posuwa się naprzód doprowadzi do tego, że Putin przegra". - Jestem przekonany, że Putin musi przegrać, że nam uda się ochronić i zachować niezależność, i suwerenność demokratycznej Ukrainy - dodał. - To jest nasz wspólny cel.