- To, co wyprawia się wokół Pegasusa, czy generalnie używania tego typu narzędzi przez tę władzę do kontrolowania, czy wręcz represjonowania, bo to jest forma represji, to nie jest tylko podsłuchiwanie i podglądanie, ale tego typu narzędzia jak ten nieszczęsny Pegasus, to jest represja wobec opozycji i to jest gwałt na demokracji - ocenił Tusk.

Reklama

Według niego "ci, którzy odpowiadają za użycie tego typu narzędzi, będą odpowiadali karnie". - I oni o tym wiedzą. I dlatego, tak sądzę, takie niemądre i takie nieudane, i dość rozpaczliwe próby minimalizowania tego problemu przez (...) premiera Morawieckiego, bo on wie, że jest współodpowiedzialny za tę sytuację, jako premier polskiego rządu - podkreślił lider PO.

- Każdy, kto się przyczynił do ataku na demokrację w sposób tak jawnie sprzeczny z prawem, i z polskim interesem będzie za to odpowiadał - zaznaczył Tusk.

Pytany, o komisję śledczą w sprawie inwigilacji m.in. Pegasusem, odparł, że wniosek o powołanie takiej komisji został złożony. Na uwagę, że do przegłosowania tego wniosku potrzebny jest jeszcze jeden głos były premier odparł, że nie jest posłem i nie jest biegły w "procederze łowienia szabel". "- Wiemy, że są niektórzy posłowie PiS, którzy są załamani tym Pegasusem, bo sami byli podsłuchiwani. Więc wszystko jest możliwe - powiedział lider PO.

Reklama

Na pytanie, czy zna nazwiska takich osób, Tusk odparł: - Nie. Znam nazwiska osób, które obawiają się, że były podsłuchiwane. To jest setka nazwisk, także to szkoda czasu - dodał. Dopytywany, czy mówi prawdę, czy żartuje, Tusk powiedział: - Znaczy to, że koło setki posłanek i posłów PiS obawiają się, że byli podsłuchiwani, to nie jest przesada ani mój wymysł, a jak było naprawdę? Właściwie to jest dość okrutna ilustracja tego, z jakim ugrupowaniem mamy do czynienia - powiedział szef Platformy.

- To naprawdę o wiele bardziej przypomina taki regularny gang, czasami Olsena, czasami mafię sycylijską, a nie partię polityczną - dodał Tusk.

"Ta kłótnia pokazuje, że w Zjednoczonej Prawicy mamy do czynienia z dwoma grupami"

Reklama

- Ta kłótnia pokazuje jeszcze wyraźniej, że w Zjednoczonej Prawicy mamy do czynienia z dwoma grupami - mówił Donald Tusk, odnosząc się do sporu o to, jak Polska powinna zareagować na orzeczenie TSUE, który odrzucił skargę Polski i Węgier w sprawie powiązania unijnych funduszy z praworządnością.

Tusk komentował słowa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który - po środowym wyroku TSUE ws. rozporządzenia wiążącego wypłatę środków unijnych z kwestią praworządności - mówił, że jest to dowód na "historyczny błąd" premiera Mateusza Morawieckiego.

- Jedna (z grup) prowadzi do osłabienia pozycji polski w Europie, ale bez sygnalizowania chęci wyjścia z Unii, przedstawicielem tej grupy jest Mateusz Morawiecki. Druga nie owija w bawełnę, że UE jest czymś, co trzeba odrzucić - i tu symbolicznym liderem tego nurtu jest Zbigniew Ziobro - mówił Tusk. - Ten spór to nie tylko walka frakcji, być może o rząd dusz w tej części opinii publicznej, która głosowała na PiS, ale również walka o schedę po Kaczyńskim - mówił lider Platformy Obywatelskiej.

- To kolejna odsłona sporu między politykami eurosceptycznymi, a tymi, dla których Unia jest czymś do odrzucenia, i tego nie ukrywają - dodał.

"Spór z UE będzie miał dramatyczne konsekwencje"

- Z punktu widzenia UE, KE, Unii jako całości, pozytywne załatwienie polskiego problemu byłoby czymś pożądanym - zaznaczył przewodniczący PO. Jak ocenił Tusk, spór z Unią "będzie miał dla Polski i Polaków dramatyczne konsekwencje". - Zróbmy symboliczny krok i zlikwidujmy Izbę Dyscyplinarną. Bruksela czeka na nieduży, ale wyraźny sygnał - zaproponował.

- Dlatego postanowiliśmy - Koalicja Obywatelska i Lewica - zgłosić projekt ustawy przygotowany przez środowiska prawnicze, niezależne, który jest zgodny z tym, o czym stanowią Traktaty Europejskie. Czy my uzyskamy zmianę w tych projektach rządowo-prezydenckich tego nie wiem. Ale próbować warto - powiedział Tusk.

PiS ma większość, ale do czasu wyborów róbmy wszystko, aby łagodzić skutki fatalnej polityki PiS, także europejskiej. Odrzucam politycznie argumenty, że lepiej, aby Polska nie dostała pieniędzy (z Funduszu Odbudowy), bo PiS i (Jarosław) Kaczyński je źle wykorzystają - przekonywał Tusk.

- Musimy zrobić wszystko, by cały Zachód nie patrzył na Polskę tak, jak dziś patrzy na Ukrainę. Jeśli w Polsce będą rządzili ludzie, którzy bardziej przypominają rosyjski styl myślenia o polityce, jeśli PiS, będzie nas wyprowadzał z Zachodu, tym bardziej te gwarancje bezpieczeństwa będą iluzoryczne - mówił Tusk. Jak dodał, Ukraina jest traktowana przez Zachód jako sojusznik, ale jednocześnie państwa Zachodu nie są gotowe bezpośrednio - militarnie - zaangażować się w obronę Ukrainy przed Rosją.

- My musimy być na tyle wartościową częścią społeczeństwa Zachodu, by mieć realne gwarancje bezpieczeństwa - stwierdził były premier.

- Dla nas osamotnienie jest egzystencjalnym zagrożeniem. Musimy robić wszystko, by tego unikać. Niestety teraz PiS robi wszystko, by nas wpychać w pułapkę izolacji i to trzeba natychmiast zmienić - podkreślił.

Tusk stwierdził też, że choć nie ma gwarancji, że PiS wygra następne wybory parlamentarne, to jednak opozycja "zbliża się do tego celu", w czym - jak mówił przewodniczący PO - on sam "ma też udział".

Likwidacja Izby Dyscyplinarnej

Jeżeli chcemy normalizacji, chcemy jakichś normalnych relacji Polski ze wszystkimi instytucjami i partnerami europejskimi, mówię o rządzie PiS, to zróbmy chociaż taki wyraźny, symboliczny krok, jakim byłaby likwidacja tej nieszczęsnej Izby Dyscyplinarnej (Sądu Najwyższego) - powiedział lider PO.

W Sejmie złożone zostały dwa projekty dotyczące sądownictwa. Na początku lutego prezydent Andrzej Duda skierował do laski marszałkowskiej swój projekt noweli ustawy o Sądzie Najwyższym, który dotyczy odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów i zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej. Tydzień póxniej do Sejmu trafił również projekt klubu PiS ws. odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Zakłada on m.in. przekazanie rozstrzygania spraw dyscyplinarnych sędziów Sądowi Najwyższemu jako całości i pozostawienie Izbie Dyscyplinarnej tego sądu rozpatrywania spraw innych zawodów prawniczych.

TSUE 14 lipca 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. Na początku września ub.r. KE zdecydowała o zwróceniu się do TSUE o nałożenie kar finansowych na Polskę za nieprzestrzeganie tej decyzji TSUE. Pod koniec października ub.r. TSUE poinformował, że Polska została zobowiązana do zapłaty na rzecz KE kary pieniężnej w wysokości 1 mln euro dziennie.

Rozporządzenie dotyczące mechanizmu wiążącego dostęp do środków unijnych z kwestią praworządności, któremu sprzeciwiała się Polska i Węgry zostało wynegocjowane między prezydencją niemiecką w Radzie UE, Parlamentem Europejskim i przegłosowane w listopadzie 2020 r. na spotkaniu ambasadorów państw członkowskich. Ostatecznie unijni liderzy porozumieli się w tej sprawie na szczycie w Brukseli w grudniu 2020 r.

W konkluzjach szczytu zawarto zapis, że samo ustalenie, iż doszło do naruszenia zasady państwa prawnego nie wystarczy do uruchomienia zawartego w rozporządzeniu mechanizmu blokowania środków unijnych. Musi bowiem zostać wykazany związek pomiędzy tym naruszeniem, a ryzykiem uszczerbku dla unijnych środków. Konkluzje zawierają też zapis, że celem rozporządzenia jest ochrona budżetu UE, w tym Next Generation EU (funduszu odbudowy), należytego zarządzania finansami oraz ochroną interesów finansowych Unii.

Rozporządzenie weszło w życie 1 stycznia 2021 r. Rada Europejska zwróciła się do Komisji o opracowanie wytycznych dotyczących stosowania mechanizmu i zastrzegła, że będzie on mógł zostać uruchomiony dopiero po przyjęciu tych wytycznych. Jednocześnie, w marcu ub.r. dwa państwa członkowskie - Polska i Węgry - zaskarżyły ten mechanizm do TSUE.