Haguida odmówił potwierdzenia doniesień prasowych, że Stany Zjednoczone poprosiły Japonię o przekierowanie do Europy części swojego importu skroplonego gazu ziemnego (LNG), jeśli Rosja odetnie dostawy. Zapewnił jednak, że Tokio chce rozważyć, jak może się przysłużyć społeczności międzynarodowej. Japońska agencja prasowa Kyodo podała, powołując się na anonimowe źródła rządowe, że Tokio rozważa przekierowanie części swoich rezerw LNG do Europy w wypadku ograniczenia dostaw przez Rosję w odpowiedzi na sankcje, jakie zostałyby na nią nałożone w razie zbrojnej inwazji na Ukrainę.
Amerykańskie plany zapewnienia gazu Europie
Kyodo podkreśla jednak, że Japonia używa LNG do produkcji prądu, a japońskie rezerwy nie są ogromne. Wzrosły one w porównaniu z ubiegłym rokiem, ale w przeszłości zdarzało się, że gazu brakowało. Na przełomie 2020 i 2021 roku, gdy kraj nawiedziła fala mrozów, dostawcy prądu musieli prosić mieszkańców o oszczędzanie energii w związku z topniejącymi zapasami. Na konferencji prasowej Haguida zaznaczył, że Japonia jest krajem ubogim w surowce naturalne i musi się upewnić, że sama będzie miała wystarczającą ilość paliwa, by uniknąć braków prądu, szczególnie przy zapowiadanej zimnej pogodzie. Zobaczymy, czy będziemy mogli coś zrobić, gdy zapewnimy, że nie wpłynie to na życie ludzi - powiedział.
W ubiegłym tygodniu władze USA, największego producenta gazu ziemnego na świecie, poprosiły rząd Kataru i kilku innych ważnych wytwórców paliw, by przeanalizowali możliwość zaopatrywania Europy w wypadku zakłóceń dostaw z Rosji w związku z kryzysem ukraińskim. Rosja zaspokaja obecnie 30-40 proc. zapotrzebowania Europy na gaz – podała agencja Reutera.