"To jeden z największych paradoksów Warszawy: w najściślejszym centrum miasta, tuż przy skrzyżowaniu dwóch linii metra przez 250 metrów ciągnie się... trawnik. Jest szeroki na 50 metrów, znajduje się między Zielną, Marszałkowską i Królewską. Kiedyś w tym miejscu działały pawilony handlowe. Po ich rozbiórce został trawnik i parking, z absurdalnie wyglądającą w takim otoczeniu wiatą wyjścia ze stacji metra" - czytamy w stołecznym dodatku "Gazety Wyborczej".
Jakby tego wszystkiego było mało - dodaje "GW" - teren ten jest praktycznie "wyspą wyciętą z Warszawy". "Żeby tam dojść z drugiej strony Marszałkowskiej, trzeba iść do Królewskiej albo Świętokrzyskiej - na odcinku ponad 300 m nie ma przejść dla pieszych" - pisze "GW" i podkreśla, że potencjał tego rejonu jest dramatycznie niewykorzystany.
"Ekipa Rafała Trzaskowskiego chce to zmienić"
"Ekipa Rafała Trzaskowskiego chce to zmienić. W wyłożonym właśnie projekcie planu zagospodarowania okolic placu Grzybowskiego teren między Zielną a Marszałkowską przeznaczono pod zabudowę" - informuje gazeta.
Według dziennika może powstać tu zespół trzech biurowców o wysokości do 30 m. "W planie opisano je jako +inwestycję celu publicznego o znaczeniu lokalnym+. "To wyjście naprzeciw pojawiającym się od lat pomysłom, by w tym miejscu zebrać rozsiane w wielu budynkach biura miejskiego ratusza. Budynki mają mieć usługi w parterach - restauracje, kioski itp., dzięki czemu teren żyłby także po godzinach pracy urzędów" - pisze "GW".