Polskie jabłka, gruszki czy ziemniaki cieszą się uznaniem za granicą, bo są dobre i zdrowe. W listopadzie 2005 roku Rosjanie stwierdzili jednak, że chcemy ich naszymi owocami i warzywami otruć. Wprowadzili wtedy zakaz importu - pod pretekstem, że nie spełniamy unijnych norm.
Na nic zdały się zapewnienia unijnych ekspertów, że polskie owoce i warzywa są świetnej jakości. Rosjanie powiedzieli twarde "niet" i wymyślali nawet bzdurne powody, żeby zakazu nie znosić.
>>> Przeczytaj, co Rosjanie zarzucali polskim owocom i warzywom
Dziś Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Rosji wydała komunikat, że polskie produkty roślinne mogą być już importowane. Co prawda każdy transport będzie musiał mieć szczegółowe certyfikaty, w których trzeba będzie poinformować nawet, jakie środki ochrony roślin stosowano i kiedy. Ale odgórnego zakazu już nie ma.
Władze rosyjskie wyznaczyły przejścia graniczne, przez które można wwozić polskie produkty, między innymi Iwanogorod, Suzemkę, Krasnyj Kamień oraz port morski i lotniczy w Kaliningradzie.