Krajowe media dość często poruszają temat depopulacji, czyli spadku liczby ludności. Będzie on szczególnie widoczny w częściach Polski oddalonych od metropolii. Warto pamiętać, że ten proces oznacza nie tylko osłabienie lokalnego popytu na produkty i usługi oraz wzrost odsetka seniorów. Już teraz można zauważyć, że w niektórych częściach Polski przybywa niezamieszkałych domów. Jeszcze gorsza sytuacja panuje na terenie Czech, gdzie co czwarty wiejski dom jest niezasiedlony. W nawiązaniu do tego problemu, eksperci portalu RynekPierwotny.pl przyjrzeli się statystykom OECD dotyczącym odsetka pustostanów w różnych krajach świata.

Reklama

7-8 proc. polskich mieszkań niezasiedlonych

Z całą pewnością, warto wspomnieć, że informacje na temat odsetka mieszkaniowych pustostanów są trudne do pozyskania. Urzędy statystyczne dość często zbierają takie dane tylko przy okazji rzadko odbywających się spisów powszechnych. Na całe szczęście, czasem dostępne są również częściej aktualizowane szacunki. Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju po zebraniu danych z różnych państw podała, że łączny odsetek pustych mieszkań (lokali i domów) wynosił:

Angielska część Wielkiej Brytanii - 1% według danych z 2019 r.

Australia - 10% (2016 r.)

Brazylia - 11% (2015 r.)

Chile - 11% (2017 r.)

Cypr - 12% (2018 r.)

Dania - 6% (2020 r.)

Finlandia - 11% (2019 r.)

Francja - 8% (2019 r.)

Holandia - 4% (2020 r.)

Irlandia - 9% (2016 r.)

Islandia - 2% (2018 r.)

Japonia - 14% (2018 r.)

Kanada - 9% (2016 r.)

Nowa Zelandia - 7% (2018 r.)

Polska - 7% (2017 r.)

Słowenia - 11% (2018 r.)

Szwajcaria - 2% (2018 r.)

USA - 11% (2019 r.)

Węgry - 12% (2016 r.)



































Powyższe dane wskazują, że wynik dotyczący Polski na razie nie jest bardzo wysoki. Uwagę zwraca też różnica pomiędzy Anglią zmagającą się z potężnym deficytem mieszkaniowym (tzn. brakiem 3-4 mln lokali i domów) oraz Japonią, gdzie opuszczone domy coraz częściej są wyburzane z państwową pomocą.

Najgorsza sytuacja na terenie tzw. Ściany Wschodniej

Nieco starsze dane, które prezentuje OECD informują, że 10 lat temu pustych było około 10% polskich mieszkań (lokali i domów) położonych na terenach wiejskich. Tym samym, odsetek wiejskich pustostanów okazał się prawie dwa razy większy niż analogiczny wynik dotyczący miast. Za pewien czas, dane z aktualnie przeprowadzanego spisu powszechnego GUS powiedzą nam, jak bardzo wzrósł analizowany wskaźnik pustostanów. Można spodziewać się znaczącego wzrostu. Niewykluczone, że z czasem osiągniemy taki wynik jak ten, który był odnotowany na obszarze Czech pięć lat temu. U naszych południowych sąsiadów już mniej więcej co czwarte wiejskie lokum stoi zupełnie puste. Na terenie czeskich wsi liczących sobie mniej niż 200 mieszkańców, przeciętny odsetek niezamieszkanych domów oscyluje na poziomie 30-40 proc.

Jeżeli chodzi o Polskę, to niedawna analiza portalu RynekPierwotny.pl opierająca się na prognozie GUS potwierdziła, że najbardziej zagrożone wyludnieniem są podlaskie gminy położone w okolicach Siemiatycz, Bielska Podlaskiego oraz Hajnówki. Kolejny region zagrożony największą depopulacją do 2030 r. to tereny blisko Tomaszowa Lubelskiego i Hrubieszowa. W przypadku dwudziestu gmin z prognozowaną najszybszą depopulacją, spodziewany spadek liczby ludności z lat 2021 - 2030 waha się od 11,3 do 21,4 proc.. Faktyczne spadki mogą być większe ze względu na epidemię COVID-19, której wpływu nie uwzględnił GUS-u w trakcie przygotowywania prognozy z 2017 r.

Niepokoi również fakt, że dla 584 gmin prognoza GUS przewiduje spadek liczby ludności na poziomie 5,0-10,0 proc. (w latach 2021 - 2030). Na terenie takich jednostek administracyjnych, problem starych i opuszczonych domów również będzie coraz bardziej widoczny. Jednocześnie wspomniane budynki nadal mogą być wliczane w ramach statystyk pokazujących, że łączny zasób polskich lokali i domów przyrasta z roku na rok. Warto tutaj nadmienić, że od 2003 r. Główny Urząd Statystyczny wlicza niezamieszkane domy i lokale do ogólnej wielkości zasobu mieszkaniowego, która pod koniec 2019 r. wynosiła już 14,81 mln jednostek.

Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl