I tak był słabszy niż kwiecień (44 proc.). Oczywiście to w dużej mierze efekt niskiej bazy – wszak wiosną ubiegłego roku przebiegała pod znakiem lockdownu, który właśnie w kwietniu był najgłębszy. Nie zmienia to faktu, że tak doskonałej sytuacji w XXI w. jeszcze nie obserwowaliśmy. Produkcja przemysłowa ciągnie polską gospodarkę i to właśnie dzięki niej już w tym roku możemy nadrobić pandemiczne zaległości.
Nie po raz pierwszy okazało się, że nie czas na "gospodarkę postindustrialną" i żaden nadchodzący przełom technologiczny lub społeczny nie może zajść bez udziału przemysłu.

Tygrysy w formie

Państwom Europy Południowej nadrobienie pandemicznych strat może zająć dwa lata. W Korei Południowej właściwie nie ma już śladu po koronawirusowym kryzysie gospodarczym. Na koniec I kwartału 2021 r. jej PKB nieznacznie przebiło poziom z końca 2019 r. Dlaczego? Koreański przemysł odpowiada za 30 proc. tamtejszego PKB, czyli waży proporcjonalnie o połowę więcej niż we Włoszech, dwukrotnie więcej niż w Hiszpanii i ponad dwukrotnie więcej niż we Francji. Światowy popyt na wyroby elektroniczne koreańskich czeboli, czyli powstałych zwykle jako firmy rodzinne gigantycznych koncernów, napędza eksport, którego wartość także przebiła już poziom sprzed pandemii. W kraju tym w latach 60. XX w. forsowną (żeby nie powiedzieć: brutalną) industrializację kraju przeprowadzała autorytarna junta gen. Parka Chung-hee. Od tamtej pory Korea się zliberalizowała, jednak zaawansowana produkcja pozostaje znakiem rozpoznawczym tego niewiele większego przecież od Polski kraju.
Reklama
Reklama