Jak na razie, nie wiadomo, na jakie stanowisko trafił. A także kiedy i kto mu je zaproponował.
W tych kwestiach może wypowiadać się szef instytucji, jak również rzecznik prasowy. Bardzo dziękuję za zainteresowanie moją osobą. Chcę pracować na rzecz polskiej wsi, polskiego rolnictwa - tak Kołakowski odpowiadał na pytania. Nie będę sędzią we własnej sprawie, obowiązują mnie uregulowania wewnętrzne instytucji - dodał.
Podobnie było przy pytaniu o zarobki.
Ja odpowiedziałem na wszystkie pytania. Bardzo dziękuję za troskę o moją osobę, natomiast wszystko już zostało określone - mówił.
"Trwa proces politycznej korupcji"
Kołakowski - jak przekonywał - "nie widzi nic niestosownego w tym, że pracę w należącym do Skarbu Państwa banku dostał akurat, gdy wrócił do klubu PiS, ratując sejmową większość. Nie widział też problemu, gdy rezygnował z sejmowego uposażenia, żeby móc w państwowym banku zarabiać", opisuje też tvn24.pl
Trwa proces politycznej korupcji - komentował poseł Koalicji Obywatelskiej Marek Sowa. Na korytarzach sejmowych się mówi, że poseł Kołakowski być może dostaje miesięcznie za doradztwo nawet 40 tysięcy złotych. Sam nie wiem, co mógłby doradzić, znając pana posła. Niemniej kwota robi gigantyczne wrażenie, bo jest pięciokrotnie wyższa od uposażenia poselskiego - dodał.
Bank Gospodarstwa Krajowego nie odpowiedział na pytania o Kołakowskiego.