Naszą misją jest demokratyzacja finansów” – tak przedstawia się Robinhood, internetowa platforma handlu akcjami oraz kryptowalutami.
W ostatnich miesiącach było o niej bardzo głośno nie raz i nie dwa. W najbliższych dniach znów będzie się o niej mówiło, bo istniejąca od kilku lat firma ma w przyszłym tygodniu zadebiutować na amerykańskiej giełdzie. Jej rynkowa wartość jest szacowana na 35 mld dol., czyli ponad 130 mld zł. To mniej więcej tyle, ile wynosi wartość na warszawskim parkiecie pięciu największych polskich banków.
A skoro Robinhood znajdzie się na Wall Street, warto sobie przyswoić kluczowe pojęcia związane z inwestowaniem na tego typu platformach. Różnią się one od tych tradycyjnych, symbolizowanych przez maklerów – panów w czerwonych szelkach. Bo i mamy do czynienia z nowym światem finansów.
Reklama

Co to za firma?

Reklama
Z prospektu emisyjnego firmy: "Inwestorem w mojej głowie był ktoś, kto nosił garnitur i krawat. Robinhood to dla mnie zmienił. Angelina, 25”. "W świecie zdominowanym przez mężczyzn naprawdę ważne jest, aby kobiety inwestowały. Czuję się dobrze, kiedy mogę się wtrącić – dodaje mi to pewności siebie. Jenna, 22”.
Liczby to wiek inwestorów (w dokumencie, który posługuje się głównie terminami finansowymi i prawnymi, a wypowiedzi klientów to tylko reklamowe przerywniki, zdarzają się też cytaty osób nieco starszych).