W Polsce odnotowano wzrost indeksu niepokoju z -1 proc. pod koniec lutego do 13 proc. w ostatnich dniach pierwszego kwartału tego roku. To - według Deloitte - największy w ciągu miesiąca skok niepokoju ze wszystkich badanych krajów w Europie.

Boimy się o zdrowie własne i członków rodziny

Czterech na pięciu polskich konsumentów obawia się o zdrowie członków rodziny - czytamy w raporcie z badania "Global State of the Consumer Tracker". Znacząco spadła również liczba Polaków, którzy czują się bezpiecznie podczas zakupów w sklepach stacjonarnych. O 13 punktów procentowych wzrosła liczba badanych, którzy obawiają się powrotu do pracy w biurze, jednakże - jak pokazują wyniki ankiety - tylko nieznacznie wzrósł poziom obaw Polaków związanych z utratą zatrudnienia.

Reklama

Partner, lider sektora dóbr konsumenckich w Polsce w Deloitte Michał Tokarski ocenił, że to, co w tej chwili obserwujemy w badaniach, to efekt dużej liczby zachorowań z przełomy marca i kwietnia oraz trzeciego lockdownu. Jak podkreślił ekspert, wzrost polskiego wskaźnika indeksu niepokoju o 14 pp. jest największy spośród wszystkich krajów europejskich. Sama tendencja wzrostowa i reakcje Polaków na tle Europy nie są niczym odosobnionym - zauważył specjalista. Poza Hiszpanią indeks niepokoju zwiększył się we wszystkich badanych krajach europejskich - we Włoszech i we Francji o 7 punktów procentowych w Niemczech, gdzie władze rozważają wprowadzenie godziny policyjnej, indeks niepokoju zwiększył się natomiast o 13 pp., więc niewiele mniej, niż w Polsce - stwierdził Tokarski. Jednocześnie, jak zwrócił uwagę, Niemcy najmniej obawiają się pandemii, a indeks niepokoju jest tam najniższy na świecie i wynosi -26 proc.

Według Deloitte wzrost poziomu niepokoju w Polsce odbił się na typowych aktywnościach konsumenckich. Niespełna połowa konsumentów deklaruje, że czuje się bezpiecznie robiąc zakupy w sklepach stacjonarnych - na początku mara odpowiedź taką deklarowało 58 proc. badanych.

Reklama

Tylko 37 proc. ankietowanych nie ma obaw przed zatrzymaniem się w hotelu (spadek o 7 punktów procentowych).

43 proc. Polaków nie obawia się korzystania z usług indywidualnych, takich jak wizyta u dentysty czy fryzjera (spadek o 6 punktów procentowych).

Bez obaw do restauracji? A do pracy?

Jedynie 37 proc. ankietowanych z Polski wybrałoby się bez obaw do restauracji (ubytek o 4 punkty procentowe) albo na masowe wydarzenie, takie jak koncert czy mecz (24 proc.). Jedna czwarta Polaków nie ma obaw przed korzystaniem z samolotów - spadek o 3 punkty.

Deloitte odnotowało, że z 61 proc. do 63 proc. wzrósł odsetek osób, którzy przyznają, iż boją się o swoją kondycję zdrowotną. O zdrowie bliskich obawia się 79 proc. ankietowanych z Polski.

Firma doradcza podkreśliła, że Polska znajduje się w czołówce krajów z największym poziomem obaw o zdrowie własne i członków rodziny. Wyprzedzają ją Chile, Chiny, Meksyk, RPA i Hiszpania (względem zdrowia własnego respondentów).

Z badania Deloitte wynika, że na początku marca powrotu do biura obawiało się jedynie 18 proc. Polaków. Tymczasem, miesiąc później odpowiedzi takiej udzieliło już 31 proc. ankietowanych. To najwyższy wynik od listopada.

O 10 punktów procentowych przybyło w Polsce badanych, którzy w ciągu najbliższych trzech miesięcy zamierzają ograniczyć korzystanie z komunikacji publicznej, która często jest głównym środkiem transportu do biura - czytamy w raporcie.

Boimy się o oszczędności

Tylko 16 proc. respondentów nie ma obaw związanych ze stanem swoich oszczędności, 14 proc. nie martwi się o spłatę kredytów, jednakowoż w tym samym czasie do 63 proc. wzrosła liczba osób, dla których spłata zadłużenia jest powodem do niepokoju.

Jak zauważył partner, lider sektora finansowego w Deloitte Polska Przemysław Szczygielski, 30 proc. z nas obawia się problemów z uregulowaniem nadchodzących płatności. W Europie wyprzedzają nas w tym jedynie konsumenci w Hiszpanii. Z 33 do 37 proc. wzrosła też liczba Polaków, którzy wolą odłożyć w czasie większe zakupy - stwierdził.

Z raportu wynika, że o 4 punkty procentowe spadła liczba tzw. łowców okazji. Obecnie 43 proc. Polaków deklaruje, że są gotowi kupić rzecz, której w danej chwili nie potrzebują, jeśli trafią na atrakcyjną cenę. To najniższy wynik w historii badania.

Opublikowane we wtorek wyniki dotyczą 17 globalnej edycji ankiety i 14, w której wzięli udział respondenci z Polski. W ramach badania ankietowano konsumentów z 18 krajów. Sondaż został przeprowadzony na przełomie marca i kwietnia.