Prezes NRL pytany na antenie TVN 24 o szczyt zakażeń i możliwe scenariusze rozwoju sytuacji, stwierdził, że przebieg epidemii jest nieobliczalny i nieprzewidywalny.

Lekarze odczuwają wzrost zakażeń?

- Trudno dziś mówić, co będzie za tydzień czy dwa. Niemniej jednak, jak widać w ostatnich tygodniach, wzrost zakażeń jest widoczny. Odczuwamy go jako lekarze, jako personel medyczny w naszych szpitalach – powiedział prof. Matyja.

Reklama

Wskazał w tym kontekście m.in. wzrost liczby osób hospitalizowanych w związku z koronawirusem. - Alarmujemy, by nie doszło do tego, że chorzy nie będą mogli skorzystać z naszych usług, o przygotowanie wolnych łóżek, które by zabezpieczyły ewentualny i niekontrolowany wzrost zachorowań – powiedział prezes NRL.

Decyzje w gestii wojewodów?

Decyzje te, jak wskazał, leżą w gestii wojewodów, którzy na bieżąco mają dane o zachorowalności, wolnych i zajętych łóżkach covidowych i o tym, jaka jest perspektywa wzrostu zachorowań.

- Wydaje się w tej chwili, populacyjnie patrząc na chorych w szpitalach, że obniżyła się średnia wieku hospitalizacji pacjentów, a przebieg jest dużo cięższy niż na początku epidemii – powiedział prof. Matyja.

Szef lekarskiego samorządu wskazał, że w przypadku brytyjskiej mutacji wirusa przebieg zakażenia jest dynamiczny, a objawy dużo bardziej nasilone, niż w przypadku wirusa, który rok temu dotarł do Polski.

Wiele osób unika badań?

Wskazał też, że od dawna lekarze podnoszą, że jest wiele osób, które mają objawy, ale unikają badań. Często, jak dodał, pomoc udzielana jest im późno, gdy zmiany w płucach są zaawansowane.

Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska podał w środę rano, że najnowsze dane mówią o 15 698 nowych potwierdzonych przypadkach zakażeń. Tydzień temu, 24 lutego, resort informował o 12 146 nowych zakażeniach.