Wiceszef resortu dyplomacji we wpisie na Twitterze nawiązał do wspólnego artykułu szefów MSZ Polski - Zbigniewa Raua i Ukrainy Dmytro Kułeba, którzy na łamach "Politico" apelowali o zatrzymanie budowy gazociągu Nord Stream 2. Szefowie polskiej i ukraińskiej dyplomacji w artykule podkreślają, że w zablokowaniu projektu ważną rolę mogą odegrać USA.
Sprzeciw wobec Nord Stream 2
Budowie rosyjsko-niemieckiego gazociągu ostro sprzeciwiają się Polska, Ukraina i państwa bałtyckie, a także USA. Krytycy Nord Stream 2 wskazują, że projekt ten zwiększyłby zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz rozszerzyłby wpływ Kremla na politykę europejską. Realizację projektu popierają Niemcy, Austria i kilka innych państw UE.
Media niemieckie przekazały w ubiegły piątek, że na Morzu Bałtyckim u wybrzeży wyspy Rugia rosyjskie statki wznowiły budowę Nord Stream 2. Kilkanaście rosyjskich jednostek kursuje między wyspami Rugia i Bornholm. Kilkanaście jest na kotwicy około 25 km na południe od wyspy Bornholm - poinformował w piątek portal NDR. W samym środku tego wszystkiego znajduje się Fortuna, barka układająca magistralę, która została wcześniej wyposażona i przebudowana w Wismarze.
USA wycofuje się z sankcji
Według piątkowych doniesień medialnych Departament Stanu USA nie zdecydował się na nowe sankcje za Nord Stream 2.
Departament Stanu ogłosił na początku lutego, że Stany Zjednoczone będą monitorować aktywność, która miałaby na celu dokończenie budowy gazociągu, i podejmą decyzję w sprawie sankcji, jeśli prace takie zostaną wznowione. Rzecznik resortu Ned Price nazwał wówczas Nord Stream 2 "złym projektem".
Według rosyjskiego koncernu Gazprom, głównego inwestora Nord Stream 2, rurociąg jest już ukończony w 94 proc. Składa się on z dwóch nitek, z których każda ma około 1230 km długości; ma transportować 55 mld metrów sześciennych gazu ziemnego z Rosji do Niemiec rocznie.