Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej rozkłada ręce. Jej przedstawiciele tłumaczą w gazecie "Parkiet", że trend na rynku pracy odwrócił się, bo mamy "spadek dynamiki produkcji przemysłowej". Jednak pracowników Olszyńskiej Fabryki Mebli takie tłumaczenie nie zadowala. Twierdzą, że padli ofiarą złego zarządzania kierownictwa, które podpisywało niekorzystne kontrakty.
Zdaniem pracowników - którzy pikietują dziś od rana pod fabryką - prezes Czesław Maj popełnił błąd zakładając, że czasy prosperity będą trwały bardzo długo. To dlatego miał się zgodzić na to, by zagraniczni kontrahenci kupowali meble przez kilkanaście lat po tej samej cenie.
"Prezes doprowadził do tego, że ludzie najpierw dostawali pensje na 3-4 raty, a teraz nie otrzymali żadnej, od czerwcowej włącznie" - powiedziała TVN24 jedna z pracownic fabryki.
Przykładów takich dramatów jest w Polsce coraz więcej. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przyznało, że w tym roku padają rekordy jeśli chodzi o zwolnienia masowe. Tylko w pierwszej połowie 2008 roku aż 147 dużych firm zapowiedziało redukcję zatrudnienia o ponad 10 tysięcy osób - pisze "Parkiet".
Tak złych danych dotyczących masowych zwolnień w Polsce nie było od co najmniej pięciu lat. Tylko przez sześć miesięcy 2008 roku, firmy zapowiedziały redukcje, jakimi straszyły w całym 2007 roku. Co gorsza, na straszeniu nie poprzestają. Do końca czerwca zwolniły rekordowo dużo osób, bo aż siedem tysięcy. Tylko dziś na bruk wyleci 400 osób z Olszyńskiej Fabryki Mebli.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama