To katastrofa. "La Repubblica" pisze, że akcje Fiata spadają w zawrotnym tempie. Tylko w piątek na giełdzie w Mediolanie zanotowano 5-procentowy spadek ich kursu. Nic dziwnego. Przez problemy w polskiej fabryce silników nie pracują linie montażowe fiatów punto, grande punto, idea oraz kilku modeli lancii w fabrykach w Turynie, Melfi i Termini Imerese. Zastój trwa od początku tygodnia.
Dyrektor generalny Sergio Marchionne powiedział na łamach gazety, że firma nigdy nie miała wcześniej takiego problemu. Był zdziwiony, że winowajcą jest fabryka w Bielsku-Białej. "Fabryka w Polsce jest najlepszą, jaką mamy. To bardzo dziwna sprawa" - podkreślił Marchionne.
Komentatorzy twierdzą jednak, że spadek akcji Fiata to niekoniecznie wina Polaków. Większy na to wpływ mogło mieć to, że Marchionne przyjął właśnie propozycję objęcia stanowiska wiceprezesa w szwajcarskim banku UBS. Akcjonariusze przestraszyli się, że ten dobry menedżer nie będzie już dbał o ich interesy.
Przez wadę w silnikach fiata, które produkują Polacy w Bielsku-Białej, wstrzymano montaż aut we Włoszech. Ponieważ nie wysyłamy silników do tamtejszych fabryk, 10 tysięcy włoskich robotników poszło na przymusowy urlop, a koncern traci - jak podaje rzymska gazeta "La Repubblica" - około 8 milionów euro dziennie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama