Według GUS na koniec 2007 roku za granicą przebywało blisko 2 mln rodaków. Połączyło ich jedno: znaleźć dobrze płatną pracę w jednym z państw Unii Europejskiej. Zostawili w kraju rodziny, ale nie zapominają o nich.

Reklama

Co miesiąc ślą żywą gotówkę. Tak jak 21-letni Tomasz z Łomży. Od roku pracuje w Irlandii jako barman i regularnie wysyła pieniądze do Polski. "Nie było mnie stać na studia, a dzięki pracy tutaj mogę na nie odłożyć. Dodatkowo pomagam mamie-rencistce, która dostaje od państwa jakieś marne grosze" - tłumaczy. Podobnie postępują setki tysięcy Polaków mieszkających na obczyźnie.

Z szacunkowych danych Narodowego Banku Polskiego przygotowanych dla „Dziennika” wynika, że w ubiegłym roku do kraju przesłano za pośrednictwem banków 4,1 mld euro. Ale to tylko czubek góry lodowej. NBP przyznaje, że są one niedokładne. Suma ta może być znacznie większa. Nikt nie jest bowiem w stanie określić, ile pieniędzy trafia do Polaków w postaci po prostu gotówki.

Zdaniem ekonomistów w przyszłym roku transfer środków będzie jeszcze większy. Poza tym pieniądze zarobione poza Polską będą przez rodaków inwestowane w kraju: w mieszkania lub otwarcie własnego biznesu. Dzięki temu złoty będzie się umacniał, a za kilka lat euro może kosztować zaledwie 3,3 zł.

Reklama

"To bardzo pozytywne zjawisko. Emigranci wspierają nasz kraj i gospodarkę. Dzięki temu rośnie siła nabywacza Polaków" - tłumaczy prof. Leszek Gilejko, kierownik Katedry Socjologii Ekonomii Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Dzięki pieniądzom płynącym z Wielkiej Brytanii, Irlandii czy Niemiec wzrasta też poziom życia pozostawionych w kraju rodzin. "Mój mąż w ciągu tygodnia zarabia w Wielkiej Brytanii tyle, co ja w Polsce przez kilka miesięcy" - tłumaczy 46-letnia Marianna, sprzedawczyni z Biłgoraja. "Oczywiście, bardzo tęsknimy. Ale mamy czwórkę dzieci i bez tych pieniędzy nie byłoby nas stać na utrzymanie rodziny na odpowiednim poziomie".

Jej mąż Mirosław od trzech lat na Wyspach zajmuje się pracami remontowymi i wysyła bliskim pieniądze. W jaki sposób? "Teraz to naprawdę proste i wcale nie kosztuje. My korzystamy z usług PKO BP" - wyjaśnia pani Marianna.

Reklama

Rzeczywiście, od ponad miesiąca działa angielski oddział banku, który podpisał umowę o współpracę z tamtejszym bankiem NatWest.

"Dzięki temu Polacy wysyłający pieniądze z Wysp na konto PKO BP w Polsce nie płacą żadnej prowizji" - wyjaśnia Łukasz Świerszcz, doradca w londyńskim oddziale banku. Jak wielu Polaków założyło konta w NatWest? "Tego nie możemy powiedzieć, ale z pewnością są to dziesiątki tysięcy" - usłyszeliśmy w biurze prasowym NatWest.

Czy euro i funt na dobre już zastąpiły w naszej świadomości dolara? W końcu nadal pamiętamy czasy, gdy zza oceanu płynęły do Polski upragnione dewizy.

"Teraz mamy do czynienia z demitologizacją dolara, który kiedyś był synonimem luksusu, dobrobytu i lepszego świata. Wraz ze spadkiem wartości amerykańskiej waluty oraz nową falą młodej emigracji to właśnie euro stało się najbardziej pożądane" - wyjaśnia dr Radosław Bania, amerykanista z Uniwersytetu Łódzkiego.

Ważne jest też to, że niezależnie od tego, czy jest to euro, funt, czy dolar - tak gigantyczny strumień pieniędzy ożywia gospodarkę i w konsekwencji, tak jak w Irlandii, za kilka lat będzie można mówić o naszym cudzie gospodarczym.