"Czekaliśmy na tę decyzję jesienią. Zasadnicze stanowisko Danii zatrzymało realizację projektu na jakiś czas, ale broni geopolitycznej nie da się powstrzymać instrumentami, które regulują wyłącznie relacje handlowe" - napisał na Facebooku Kobolew. "Aktywne przeciwdziałanie agresji w dzisiejszym świecie to sankcje ze strony dużych państw zachodnich. Będziemy maksymalnie wspierali ukraińskich dyplomatów w tym kierunku" - zapowiedział Kobolew.

Reklama

Dania była do tej pory jedynym krajem, który nie zgadzał się na ułożenie rur Nord Stream 2 w swoich wodach. Duńskie władze nie wydawały oficjalnego potwierdzenia, że jego poprowadzenie przez morską wyłączną strefę ekonomiczną Danii będzie bezpieczne dla środowiska naturalnego. W środę duńska Agencja Energetyki poinformowała, że wydała zgodę na ułożenie gazociągu Nord Stream 2 w duńskich wodach. Rurociąg ten ma przebiegać przez wody Rosji, Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec.

Agencja napisała w zamieszczonym na stronie internetowej oświadczeniu, że udzieliła zezwolenia na budowę 147-kilometrowego odcinka rurociągu na południowy wschód od wyspy Bornholm. Rzecznik należącej do Gazpromu spółki Nord Stream 2, która buduje gazociąg o tej samej nazwie, przekazał, że operator otrzymał informację w sprawie decyzji i wyraził z niej zadowolenie. Operator Nord Stream 2 poinformował w środę, że rozpocznie układanie rur w duńskich wodach "w najbliższych tygodniach". Szef Gazpromu Aleksiej Miller ocenił, że budowa tego odcinka zajmie około pięciu tygodni - pisze agencja Interfax.

Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej prowadzącej przez Bałtyk, z Ust-Ługi w Rosji do Greifswaldu w Niemczech, o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Gazociąg miał być gotowy do końca 2019 roku, jednocześnie Rosja zamierzała znacznie ograniczyć przesyłanie gazu tranzytem rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Przeciwne budowie Nord Stream 2 są m.in.: Polska, kraje bałtyckie, Ukraina i USA.

Reklama