W wyniku słabego wzrostu aktywów i szybko rosnących zobowiązań, aktywa finansowe netto w Polsce spadły o 0,8% w 2018 r., i jest to pierwszy spadek od 2011 r., podano.

"Aktywa finansowe brutto polskich gospodarstw domowych wzrosły zaledwie o 1,9% w 2018 r., co stanowi najniższy wzrost od czasu kryzysu finansowego; w ciągu dekady od tego czasu osiągnięto średni roczny wzrost w wysokości 8,3%. Ten fatalny wynik był spowodowany gwałtownymi spadkami w dwóch klasach aktywów: papiery wartościowe (-7,2%) oraz ubezpieczenia i emerytury (-7,4%). Z drugiej strony, depozyty bankowe, stanowiące około połowę wszystkich aktywów finansowych, wzrosły gwałtownie o 10%. Wzrost zobowiązań przyspieszył do 7,1% i był najwyższym wynikiem w ciągu ostatnich siedmiu lat. Jednak dzięki wciąż silnemu wzrostowi gospodarczemu wskaźnik zadłużenia gospodarstw domowych pozostał mniej więcej na poziomie 35,6%; w rzeczywistości wynosi około 35% od 2010 r." - czytamy w komunikacie poświęconym raportowi.

Reklama

W 2018 roku zasoby finansowe w krajach przemysłowych i wschodzących po raz pierwszy od lat zanotowały symultaniczny spadek. Nawet w 2008 roku, który był szczytem światowego kryzysu finansowego nie było takiego spadku.

Z jednej strony eskalujący konflikt handlowy pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami, niekończąca się 'Brexitowa saga' i rosnące napięcia geopolityczne, a z drugiej strony - zaostrzenie warunków monetarnych i (zapowiedziana) normalizacja polityki pieniężnej. Rynki akcji zareagowały odpowiednio. Globalne ceny akcji spadły o 12% w 2018 roku. To miało bezpośredni wpływ na wzrost aktywów. Globalne aktywa finansowe brutto prywatnych gospodarstw domowych spadły o 0,1% i pozostały mniej więcej na poziomie 172,5 bln euro. Rosnąca niepewność zbiera żniwo - powiedział główny ekonomista Allianz Michael Heise, cytowany w komunikacie.

Likwidacja opartego na regułach, globalnego porządku ekonomicznego jest zagrażająca dla kumulacji bogactwa. Liczby dotyczące wzrostu aktywów pokazują także, że handel nie jest grą o sumie zerowej. Albo wszyscy są po stronie zwycięzców - tak, jak to miało miejsce w przeszłości - albo po stronie przegranej - jak to miało miejsce w ubiegłym roku. Agresywny protekcjonizm nie ma zwycięzców, podkreślono.

Autorzy raportu wskazali, że patrząc w dłuższej perspektywie na to, jak zmieniła się lista od przełomu wieków, widać wzrost krajów Europy Wschodniej: zwycięzcami są trzy kraje bałtyckie (+6 miejsc), ale także Rosja (+6 miejsc), Bułgaria (+4 miejsca) i Rumunia (+2 miejsca).

"W 2018 roku, aktywa finansowe brutto gospodarstw domowych w Europie Wschodniej wzrosły o 8%. Po raz pierwszy od 2011 roku region rozwijał się szybciej niż dwa pozostałe wschodzące regiony: Ameryka Łacińska (+7,1%) oraz Azja bez Japonii (-0,9%). Znaczny wzrost wynikał głównie z szybkiego wzrostu w krajach nienależących do Unii Europejskiej, takich jak Turcja i Rosja. Analizując struktury portfela, widać zaskakująco stabilne zachowanie oszczędnościowe we wschodniej Europie. Na przykład udział depozytów bankowych pozostał mniej więcej niezmieniony w ciągu ostatnich dwóch dekad i jest na poziomie ok. 55%. Na drugim biegunie jest Azja, gdzie udział depozytów spadł o 16%, ponieważ osoby oszczędzające korzystały z bardziej wyrafinowanych produktów oszczędnościowych. W Europie Wschodniej tak nie było - udział papierów wartościowych, tj. oszczędności zainwestowanych na rynkach kapitałowych, nieznacznie nawet spadł" - czytamy dalej.

Reklama

Udział ubezpieczeń i emerytur również spada stale od 2010 roku - z wartością na poziomie 10,5% jest znacznie niższy niż w dwóch pozostałych wschodzących regionach i stanowi tylko jedną trzecią poziomu globalnego.

Jest to pewien paradoks związany z zachowaniami oszczędnościowymi. Kraje Europy Wschodniej szybko się starzeją i wiele osób oszczędza więcej, aby zwiększyć wartość emerytury. Wydaje się jednak, że nie obejmują one produktów, które zapewniają najskuteczniejszą ochronę na starość, a mianowicie ubezpieczeń na życie i rent. Cyfryzację należy zatem postrzegać jako pożądaną dźwignię, oferującą atrakcyjne rozwiązania w tej dziedzinie. Europa Wschodnia musi przygotować się na zbliżające się "tsunami demograficzne"- skomentowała współautorka raportu Michaela Grimm.

W 2018 roku ogólnoświatowe zobowiązania gospodarstw domowych wzrosły o 5,7%. Jest to wartość nieco poniżej poziomu z poprzedniego roku (6%), ale znacznie powyżej długoterminowej średniej rocznej stopy wzrostu wynoszącej 3,6%. Globalny wskaźnik zadłużenia (zobowiązania jako procent PKB) pozostał jednak stabilny – na poziomie 65,1% - dzięki wciąż silnemu wzrostowi gospodarczemu. Większość regionów odnotowała podobny rozwój pod tym względem. W Europie Wschodniej wskaźnik zadłużenia nawet nie zmienił się znacząco od czasu kryzysu finansowego. Stanowi to wyraźny kontrast z Azją (bez Japonii), gdzie wzrósł on w ciągu ostatniej dekady o ponad 20%, podano także.

Niepokoi dynamika zadłużenia w Azji, a zwłaszcza w Chinach. Chińskie gospodarstwa domowe są już relatywnie tak samo zadłużone jak, na przykład, niemieckie czy włoskie. Ostatni raz byliśmy świadkami tak szybkiego wzrostu zadłużenia prywatnego w USA, Hiszpanii i Irlandii na krótko przed kryzysem finansowym. W porównaniu z większością krajów uprzemysłowionych poziomy zadłużenia w Chinach są nadal znacznie niższe. Agencje nadzorcze nie powinny jednak tylko biernie obserwować tego procesu. Wzrost napędzany długiem nie jest zrównoważony - nawet Chiny nie są odporne na kryzys zadłużenia - powiedziała współautorka raportu Patricia Pelayo Romero.

Z powodu silnego wzrostu zobowiązań aktywa finansowe netto, tj. różnica między aktywami finansowymi brutto a długiem, spadły na całym świecie o 1,9% do 129,8 bilionów euro na koniec 2018 r. Szczególnie kraje wschodzące odnotowały drastyczny spadek: aktywa finansowe netto zmniejszyły się o 5,7% (kraje uprzemysłowione: -1,1%); natomiast Europa Wschodnia odnotowała wzrost o 6,6%.

Aktywa finansowe brutto na rynkach wschodzących w 2018 roku nie tylko spadły po raz pierwszy od lat, ale spadek o 0,4% był wyraźniejszy niż w krajach uprzemysłowionych (0,1%).

Tegoroczny raport pokazuje także, że po raz pierwszy od ponad dekady globalna klasa średnia bogactwa nie wzrosła. Pod koniec 2018 r. około 1040 mln ludzi (w tym około 11 mln Polaków) należało do światowej klasy średniej bogactwa - mniej więcej taka sama liczba osób jak rok wcześniej. Na tle kurczących się aktywów w Chinach nie jest to wielką niespodzianką. Ponieważ do tej pory pojawienie się nowej globalnej klasy średniej było głównie sprawą chińską: prawie połowa ich członków mówi po chińsku, podobnie jak 25% bogatej klasy wyższej, podkreślono.

Nadal istnieje wiele możliwości globalnego dobrobytu. Gdyby w innych gęsto zaludnionych krajach, takich jak Brazylia, Rosja, Indonezja, a w szczególności Indie, poziom i podział bogactwa był porównywalny z Chinami, globalna klasa średnia zostałaby wzmocniona przez około 350 mln ludzi, a globalna klasa wyższa o około 200 milionów ludzi. Z kolei globalny podział bogactwa byłby nieco bardziej równy: pod koniec 2018 r. najbogatsze 10% ludności na świecie posiadało około 82% wszystkich aktywów finansowych netto. Kwestionowanie globalizacji i wolnego handlu pozbawia miliony ludzi na całym świecie ich możliwości awansu pomiędzy klasami - powiedział współautor raportu Arne Holzhausen.